17
04
2015
Wieszak na Wybiegu: Jak naprawdę wygląda zagraniczny kontrakt?
The Coveteur
Czy modelki naprawdę żywią się wacikami, sypiają po 3 godziny na dobę i czytają wyłącznie VOGUE'a? Tego wszystkiego dowiecie się z felietonów Marty Nowackiej – modelki i autorki bloga Wieszak na Wybiegu. Dzisiaj będzie o zagranicznych kontraktach i wyjazdach do światowych stolic mody. Prawdy Vs. mity.
#1
Pierwsze zadanie należy do bookerów. To ważne, by do modelki dopasować odpowiedni rynek, na którym będzie mogła pracować i zarabiać pieniądze.
W zależności od wieku, typu urody (komercyjna/wybiegowa), wzrostu oraz dostępności czasowej modelki (czy jest dostępna na wyjazdy full-time, a może jeszcze uczy się lub studiuje?), bookerzy selekcjonują najkorzystniejszą opcję. Zazwyczaj wyboru dokonuje się między Azją (Chiny/Korea/Japonia/Singapur), Europą a Nowym Jorkiem, chociaż coraz częściej modelki wylatują również do Izraela, Turcji czy Australii.
The Coveteur
#2
Po wstępnym rozpoznaniu rynku, na który booker planuje wysłać swoją modelkę, należy ustalić z nią możliwy termin wylotu.
Zagraniczne agencje zawsze bookują ze sporym wyprzedzeniem, gdyż zazwyczaj listę dziewczyn przylatujących na dany sezon tworzy się już kilka miesięcy wcześniej. Przykładowo, na okres wakacyjny agencje w Tokio poszukują zaledwie kilkunastu modelek, przy czym około połowę stanowią nowe twarze. Jeśli modelka potwierdza dostępność na dany sezon, musi być w 100% pewna, że da radę polecieć.
Oczywiście zdarzają się nieprzewidziane wypadki losowe, na które żadna ze stron nie ma wpływu, jednak nie może dojść do sytuacji, w której agencja-matka dopina kontrakt na ostatni guzik, a modelka nagle wycofuje się z wyjazdu bez ważnego powodu. Stawia to wszystkich pracowników agencji w bardzo niekorzystnym świetle i źle rzutuje na ewentualną współpracę w przyszłości.
#3
Modelka dostaje bilet lotniczy zakupiony przez zagraniczną agencję kilka tygodni przed planowanym wylotem.
Czasami dziewczyny decydują się na samodzielny zakup biletu i tym samym zmniejszenie agencyjnego długu, który muszą później spłacać wykonanymi pracami.
The Coveteur
#4
Zazwyczaj modelka wylatuje na kontrakt sama, choć bywa i tak, że do tego samego miejsca zostają wysłane 2-3 dziewczyny z jednej agencji-matki.
To bardzo korzystne rozwiązanie, szczególnie w przypadku początkujących modelek, gdyż mają od samego początku pomoc i wsparcie koleżanek po fachu. Jeśli modelka jest bardzo młodziutka (ma 14-15 lat), czasami w pierwszych podróżach towarzyszą jej rodzice.
#5
Po przylocie do obcego kraju modelkę z lotniska odbiera kierowca wynajęty przez agencję i zawozi do mieszkania.
Po wypakowaniu walizek i szybkim odświeżeniu się po podróży, modelka jedzie na pierwsze spotkanie z agencją – powinna zabrać ze sobą kostium kąpielowy oraz szpilki, gdyż bookerzy będą prawdopodobnie robić nowe polaroidy, sprawdzać wymiary oraz testować, jak modelka porusza się na wybiegu. Później dziewczyna otrzymuje adresy pierwszych castingów i prosto z agencji rusza na podbój miasta.
The Coveteur
#6
Krótkie wyjazdy do konkretnej pracy nazywają się direct booking i trwają tylko tyle czasu, ile modelka musi spędzić na pokazie czy planie sesji zdjęciowej.
Modelka rzadko wyjeżdża na kontrakt, mając z góry ustalone zlecenia – najczęściej dziewczyny muszą pokazać się na żywo zagranicznym klientom. Modelka rozpoczyna swój dzień od przejrzenia listy castingów (kilku, czasami kilkunastu) i rozpracowania na mapie, jak najszybciej i najłatwiej dotrzeć do wszystkich miejsc. Bieganina po mieście może trwać do późnego wieczora, więc warto zabrać ze sobą przekąski, wodę oraz coś do czytania. Oczekiwanie na castingach nie należy do przyjemnych stron pracy w modelingu!
#7
Niektóre dziewczyny wolą utrzymywać się same, jednak znakomita większość pobiera od agencji tzw. kieszonkowe.
Są to pieniądze wypłacane w trybie tygodniowym i wpisujące się w dług, który modelka musi odpracować późniejszymi zleceniami. W przeliczeniu na polską walutę, tygodniowe kieszonkowe wynosi około 250-300 złotych, przy czym kwota ta musi wystarczyć na jedzenie, bilety komunikacji miejskiej i doładowanie telefonu, który wypożycza agencja.
The Coveteur
#8
Agencja zagraniczna może organizować nie tylko castingi i prace, ale również sesje testowe.
To cenne szczególnie dla początkujących modelek – nie każda będzie pracować na pierwszym kontrakcie, ale w przyszłości z pewnością przyda jej się portfolio wzbogacone nowymi zdjęciami.
#9
Dopóki modelka spełnia wymagania zawarte w umowie, bookerzy w żaden sposób nie ingerują w to, jak dziewczyna spędza swój wolny czas na kontrakcie.
Agencja nie organizuje modelkom wyżywienia, nie kontroluje tego, o której dziewczyny kładą się spać, na co wydają kieszonkowe, czy wieczorami wychodzą na kolację, a może imprezują. Grunt to, aby nie spóźniały się do pracy i dostawały nowe zlecenia.
#10
Choć mieszkania, w których agencje umieszczają modelki, przyjęło się nazywać apartamentami, z prawdziwym apartamentem mają niewiele wspólnego.
Najczęściej są to niewielkie kwatery, położone daleko od centrum, a pokój trzeba dzielić z innymi dziewczynami. Warto zaznaczyć, że zarówno wynajem mieszkania, jak i bilety lotnicze, kieszonkowe, dojazd z lotniska samochodem czy wydrukowanie zdjęć i tzw. kompozytów, wchodzą w skład długu agencyjnego modelki.
Dług odpracowuje się poprzez zlecenia zorganizowane przez agencję zagraniczną, ale bez obaw – jeśli modelka nie dostanie żadnej pracy, nie musi go regulować własnym pieniędzmi. Dług przenosi się na kolejny przyjazd lub zostaje całkowicie skasowany (agencje są świadome ryzyka, z jakim wiążę się podjęcie współpracy z nowymi twarzami).
The Coveteur
POLECAMY:
7 mitów na temat diety modelek
Pierwsze kroki początkującej modelki
FOLLOW Wieszak na Wybiegu