Edit

Twiggy, kultowa postać modelingu lat 60., miała zaledwie 21 lat, kiedy oznajmiła, że... przechodzi na emeryturę. Wciąż będąc młodą, świeżą, gibką i uwielbianą w Europie i Nowym Jorku, zuchwale oświadczyła, iż "nie zamierza całe życie być tylko wieszakiem na ubrania". Decyzja wydawała się szokująca: dziewczyna miała za sobą cztery lata spektakularnej kariery urozmaicanej od czasu do czasu niegroźnymi skandalami. Świat chciał jeszcze więcej Twiggy, ale ona miała dość.

 

Przez kolejnych 20 lat skupiała się na zmianę raz na śpiewaniu i nagrywaniu płyt, raz na aktorstwie, a po godzinach była żoną i matką. Wieloletni detoks od VOGUE'a zakończyła czarno-biała sesja dla włoskiej edycji pisma, której realizacją zajął się Steven Meisel. Znajomość tej dwójki rozpoczęła się w 1966 roku, w dniu sesji Twiggy w nowojorskim studio Melvina Sokolsky'ego. 12-letni wówczas Meisel, zauroczony urodą wschodzącej gwiazdy, przez cały dzień czekał na swoją ulubienicę na rogu ulicy.

 

27 lat później spotkali się na planie sesji dla VOGUE'a. Twiggy, mimo 44 lat w dowodzie, wciąż ujmowała dziewczęcą świeżością i delikatnością. Seria stonowanych, uroczo nostalgicznych portretów opublikowanych na łamach pisma stała się także źródłem ujęcia na okładkę. Niestety wybitnie nieudaną.

 

 

Zobacz także inne sesje opublikowane w ramach cyklu:

 

#Vintage #Archiwum: Naomi tańczy w VOGUE Paris (1990)

 

#Vintage #Archiwum: Tropiki w VOGUE Australia (1990)

zobacz na jednej stronie