Edit

Każdy ceniony w modowej branży tytuł ma szczególną faworytkę wśród dziewczyn z wybiegów, którą regularnie, niemal co drugi numer, prezentuje na swoich łamach. Przykłady można mnożyć: Anna Wintour i VOGUE US kochają Karlie Kloss, paryski VOGUE miłością absolutną darzy Anję Rubik, Natashę Poly i Editę Vilkeviciute, Harper's Bazaar regularnie przypomina o legendzie Kate Moss, a niedawno wskrzeszony magazyn LUI zdaje się coraz bardziej uwielbiać Magdalenę Frąckowiak

 

Ekskluzywne francuskie pismo dla panów nie musiało się specjalnie poznawać z polską topmodelką, wszak jego założycielem jest Jean-Yves Le Fura - mąż Małgosi Beli, agencyjnej koleżanki Magdaleny z szeregów MODEL PLUS. Blond piękność pozowała tu ostatnio zaledwie w maju, centymetr po centymetrze odkrywając nagie ciało przed obiektywem Marka Segala. Ten sam duet modelki i fotografa powraca w najnowszym, lipcowo-sierpniowym wydaniu, by stworzyć jedną z czterech wakacyjnych okładek: flirciarskich i ociekających seksapilem. 

 

Na pozostałych ujęciach można oglądać Isabeli Fontana, Karmen Pedaru oraz Emily DiDonato, choć trzeba podkreślić, że to Magdalena Frąckowiak występuje w najśmielszym okładkowym wydaniu - zupełnie topless, bez choćby centymetra transparentej siateczki na wysokości biustu. Ciąg dalszy tej historii staje się jeszcze bardziej ponętny, gdy skąpane w wodzie i słońcu ciało, odziane jedynie w bardzo wysokie szpilki i kosztowną biżuterię, prezentuje całą swoją doskonałość w najbardziej kuszących pozach na tle naturalnej scenerii.

zobacz na jednej stronie