Edit

Czyżby Terry Richardson stał sie nadwornym fotografem francuskiego pisma Lui Magazine? Wydawcą kontrowersyjnego, ociekającego erotyką magazynu jest mąż polskiej topmodelki Małgosi Beli, Jean-Yves Le Fura, który w ubiegłym roku postanowił wskrzesić historyczny tytuł publikowany we Francji od początku lat 60. i zawieszony w 1987 roku. Lui w nowej, luksusowej odsłonie kontynuuje tradycje swojego pierwowzoru, artystyczną nagość konfrontując z ambitną treścią i ponad wszystko eksponując piekności z osobowością. Oczywiście regularnie pojawia się w tym gronie Małgosia Bela, która w ostatnim (lutowym) numerze wystąpiła na okładce autorstwa Marka Segala w roli seksownej Miss Après-ski.

 

Nowy miesiąc, czas na nowe rewelacje! Gwiazdą marcowego Lui została Kate Moss prężąca się w odważnym obiektywie Terry'ego (w poprzednim wydaniu amerykański fotograf rozebrał Natalię Siódmiak z agencji Model Plus). Tu wypada przypomnieć, że brytyjska supermodelka zaledwie dwa miesiące temu świętowała 40. urodziny na pierwszej w karierze okładce Playboy'a, ale słynna sesja Mert & Marcus, choć kipiała seksapilem, w porównaniu ze zdjęciami Richardsona wydaje się trochę nieśmiała. Dla Lui Kate ekskluzywnie (jak głosi tytuł na okładce) zdradza największe sekrety swojego ciała, pozwalając na naprawdę bliskie zoomy w typowym dla Terry'ego, naturalistycznym stylu.

 

Roznegliżowaną serię szokujących ujęć zapowiada już trio okładek - chyba najbardziej udanych ujęć z całego edytorialu. Siedząca na reżyserskim krześle Kate Moss w trzech etapach odkrywa coraz więcej nagości, z upodobaniem prezentując tatuaż uwodzicielsko zdobiący dół jej smukłych pleców.

zobacz na jednej stronie