13
07
2015
Wywiad z Tavi Gevinson: O pięknie, kreatywności i aktorstwie
fot. Clinique
Clinique 3 Kroki Millennials
Kampania #FaceForward
Rozmowa z Tavi Gevinson - najbardziej wpływową 18-latką swojego pokolenia.
Popularna blogerka modowa, redaktor naczelna niszowego magazynu, aktorka i piosenkarka - Tavi Gevinson, obok Hannah Bronfman, Margaret Zhang i Wo Jo-Yeon, bierze udział w kampanii marki Clinique zatytułowanej 3-Kroki Millennials. Marka Clinique przygotowała kampanię, która odzwierciedla ducha indywidualizmu, celebruje osiągnięcia, a poza wszystkim, wywołuje w innych chęć inspiracji, a w konsekwencji inicjuje dialog.
W jakich okolicznościach po raz pierwszy spotkałaś się z marką Clinique?
Kilka lat temu miałam sesję zdjęciową i makijażystka powiedziała mi „Potrzebujesz tego!”, wskazując na żółte mleczko Dramatically Different Moisturizing Lotion+. Wtedy dowiedziałam się, że jest ono swego rodzaju ikoną, a teraz stanowi podstawę mojej codziennej pielęgnacji skóry.
Jak wygląda twój typowy rytuał pielęgnacyjny?
Dwa kosmetyki, których bezwzględnie używam to „żółte mleczko” i czarna maskara Clinique. Używam także bazy pod makijaż Clinique i Chubby Sticks do ust, które lubię, ponieważ balsamy nie są tak bardzo zobowiązujące jak nakładanie błyszczyku i nie musisz się martwić przez cały dzień jak wyglądają twoje usta. Mam szeroką paletę kolorów. Moim ulubionym musi być Chunkiest Chill, bo nakładam go warstwami w charakteryzacji mojej bohaterki w This is Our Youth na Broadwayu.
W jaki sposób ewoluowało twoje podejście do stylu i makijażu?
Początkowo inspirowałam się wieloma przedstawieniami teatralnymi i projektantami i próbowałam je naśladować, chodziłam do szkoły, wyglądając prowokująco i odpychająco. A kiedy stawałam się pośmiewiskiem, po prostu wracałam kolejnego dnia, próbując wyglądać jeszcze bardziej dziwacznie.
Wydaje mi się, że potem, w szkole średniej, moja kreatywność przeniosła się na inne obszary, mniej interesowałam się modą, nie chciałam się tak popisywać. Powinniśmy nosić to, co nas uszczęśliwia. Czasem moda jest moja odskocznią, ale czasem fajnie jest po prostu nosić rzeczy, w których dobrze się czuję, wtedy mogę iść przez dzień wkładając energię w tworzenie innych fajnych rzeczy.
Jak Ci się wydaje, kiedy kobiety wyglądają najpiękniej?
Wiem, że to zabrzmi jak oklepany frazes, ale nigdy patrząc na gazetę nie mówisz „one są piękne” - po prostu wiesz, że to obrazek. Kiedy jestem naprawdę pod wrażeniem kobiecego piękna w filmie, to dlatego, że ona oddaje się swojej roli i jest niezwykle bezpośrednia, uderzająca. Moi przyjaciele są dla mnie piękni kiedy są śmieszni, słodcy i szczerzy. A piękno i moda oferują możliwość przedstawienia wizualnej wersji tych uczuć, jakkolwiek będą one dla ciebie wyglądać.
fot. Clinique
Co pociąga cię w grze aktorskiej?
To, co ekscytujące w graniu, zwłaszcza na scenie, tak jak teraz, miesiącami powtarzając występ każdego wieczoru, to fakt, że ostatecznie uczysz się prawdziwie skupić, zgromadzić energię i naprawdę być obecnym każdego wieczoru. Kiedyś miałam z tym problemy i pamiętam, jak powiedziałam naszemu reżyserowi „Jak mogę zachować świeżość? Robię to samo każdego wieczoru”. A on powiedział po prostu: „Nie, nigdy wcześniej nie występowałaś 3 stycznia 2015 r.”.
Co najbardziej buduje twoją pewność siebie?
Myślę, że najbardziej pewna siebie czuje się kiedy zrobię coś, z czego jestem naprawdę dumna. Naprawdę, czasem marnuje dużo czasu, hamując się z najgłupszych powodów i kompleksów, ale potem udaje mi się stwierdzić, że one nie mają znaczenia i skupić się na tym, co robię w tej chwili. Nawet jeśli to nie jest dobre, i nikomu tego nie pokażę, jestem naprawdę dumna z tego co napisałam lub narysowałam. Rzeczy, które robię dla siebie tylko po to, żeby poczuć się bardziej kreatywnym lub otwartym sprawiają, że czuje się bardziej pewnym siebie i kompletnym człowiekiem.
Kto jest twoim wzorem piękna?
Mam wiele wzorów piękna, choć zwykle stawiam na bardziej prosty, podstawowy wygląd. W ostatnim miesiącu grania sztuki miałam moment, w którym obejrzałam książkę z fotografiami gwiazd glam rocka jak David Bowie i kiedy na niego popatrzyłam poczułam się głupio, że nie byłam bardziej odważna. To sprawiło, że chciałam wyglądać na scenie inaczej. On jest właśnie takim wzorem i mimo, ze nie podążam za nim w kwestii mojego stylu, zainspirował mnie sposób w jaki wykorzystał piękno i modę jako środek do wyrażenia czegoś jeszcze.
Kiedy czujesz się najbardziej kreatywna?
Najbardziej kreatywna czuję się kiedy naprawdę wchłonę coś, co stworzył ktoś inny i zinternalizuję chęć, aby inni poczuli to samo z powodu czegoś, co ja stworzę. Mój umysł otwiera się na możliwości tworzenia. Nawet zwykłe pójście do kina jest wspaniałym małym doświadczeniem, które może zainspirować kreatywność.
Jakie książki lub filmy były dla ciebie inspiracją?
Mam dobrze udokumentowaną historię książek i filmów, które naprawdę wywarły na mnie wpływ. Książka i film Ghost World to było dla mnie naprawdę coś wielkiego. Dzięki nim dorastanie na przedmieściach i poczucie wyobcowania było bardziej znośne, ponieważ pokazały mi, że zamiast chodzić i nienawidzić cały świat, można na niego spojrzeć jak na coś zabawnego, pięknego i słodkiego.
Jest też książka zatytułowana Mr. Wilson's Cabinet of Wonder, opowiada o pewnym muzeum w LA z małymi, dziwnymi eksponatami. Niektóre z nich są jakby sfabrykowane lub wymyślne, a książka jest napisana w ten sposób, aby rozbudzić twoją ciekawość i skłonić do zastanowienia się, co w muzeum jest prawdziwe. Przeprowadzałam wywiad z Davidem Wilsonem (w książce pan Wilson) dla Rookie i spytałam go co robi, kiedy czuje, że nie ma już na świecie rzeczy wspaniałych, które można by odkryć. Zaśmiał się i powiedział: „Nigdy czegoś takiego nie czuję.”
fot. Clinique
Więc spytałam: „A co jeśli czułby Pan, że na świecie istnieją wspaniałe rzeczy, ale jest Pan od nich oddzielony lub odseparowany?”. Byłam wtedy w szkole średniej i powiedział mi, że w młodym wieku tego rodzaju myśli łatwo nam przychodzą, ale nie wolno tak myśleć – jesteśmy częścią świata, musimy widzieć siebie jako część świata. To był jeden z moich ulubionych wywiadów.
Czy twoje doświadczenia zmieniły sposób, w jaki patrzysz na piękno i co przez nie rozumiesz?
Mam poczucie, że moje życie na przedmieściach było dla mnie doświadczeniem, które pozwoliło mi wynajdywać pokłady piękna. Ale teraz, żyjąc w Nowym Jorku, mam ochotę powiedzieć, „wow, wszystko tutaj jest takie super!”. To częściowo dlatego przestałam wszystko zapisywać, bo kiedy chodziłam do szkoły średniej i mieszkałam w domu, trzymałam się rzeczy, które czyniły mój dzień wspaniałym, bo były dziwne albo piękne Teraz mam je wokół siebie. To miłe, bo nie muszę już gromadzić tych małych przebłysków nadziei.
Jak znosisz zmiany w swoim życiu?
Za każdym razem kiedy doświadczałam w życiu zmiany, wyrażałam ją i swoją ekscytację z nią związaną poprzez zmianę stylu. To najbardziej dosłowny obraz tego, kim jesteś. To, jak wyglądam pomaga mi radzić sobie ze zmianą. To narzędzie, którego używam; piękno i moda nigdy nie były dla mnie źródłem niepokoju. To supermoc, która może sprawić, ze inaczej spojrzysz na siebie lub na swoje miejsce w świecie. Zmiana stylu pomaga mi kiedy zaczynam nowy rozdział swojego życia.
Czy jest coś, co robisz, aby pomóc sobie w kreatywnym myśleniu?
Jeśli chodzi o kreatywne środowisko, kiedy zaczęłam grać w sztukach nauczyłam się dużo o rytuałach, które stosowali inni aktorzy i ich otoczenie. Naprawdę, można z tym oszaleć, bo starasz się mieć kontrolę nad swoim stanem mentalnym i emocjonalnym. Tak, to ekspresja artystyczna i te rzeczy są ważne, ale w istocie, aktorstwo to zawód. I to jest dla mnie najlepszy sposób myślenia o nim, a także świadomość, że bez względu na to, jaki mam dzień, mogę wyjść na scenę, być tam z moim zespołem i grać.
Tak samo jest z pisaniem, bo pisarze mają takie same rytuały. Może stałabym się dużo lepsza, gdybym kultywowała któryś z nich. Myślę, że się blokuje i za mocno myślę o tym jaką artystką lub pisarką powinnam być. Tracę pewność siebie, a to zabija kreatywność. Więc naprawdę, staram się nie być zbyt wybredna co do tego, kiedy mogę się czuć kreatywna, po prostu wiem, że kiedy nadejdzie wena, powinnam za nią pójść i jej zaufać.
Masz poczucie, że jesteś ryzykantką?
Często zapominam, że wiele razy podejmowałam w życiu ryzyko, ponieważ mówiąc szczerze, od najmłodszych lat zajmowałam się jakiegoś rodzaju kreatywną praca. Zapominam, że zakładanie magazynu w wieku 15 lat było lekko szalone, tak samo jak granie w sztuce mając 18 lat. Więc kiedy patrzę za siebie i zastanawiam się, dlaczego podjęłam te decyzje, to myślę, że po prostu zabawnie było spróbować czegoś i nie wiedzieć co z tego wyniknie, nie wiedzieć czego się o sobie dowiem i co pomyślą o mnie inni ludzie.
fot. Clinique
Kiedy się coś tworzy, zawsze towarzyszy temu element niewiadomej. Nigdy nie wiesz jak satysfakcjonujące może być to co robisz, więc musisz się temu całkowicie oddać i prawdziwie poświęcić. W pierwszym roku działania Rookie w ogóle nie spałam, miałam tragiczne stopnie do końca szkoły średniej.
Ale czułam, że robię to, co dawało mi satysfakcję, jakiej nigdy nie dawała mi szkoła, a to doprowadziło mnie w końcu do pomagania także innym ludziom. Więc kiedy wykorzystujesz takie szanse, zawsze jest ryzyko, niepokój, zawsze musisz z czegoś zrezygnować, ale to, co znajdziesz może być niesamowite.
Czy strach przed porażką kiedykolwiek powstrzymał cię przed zrobieniem czegoś?
Na pewno nie jestem osobą nieustraszoną, ale zawsze stwierdzam, że strach przed tym, że będę hamować samą siebie, zawsze przeważa nad strachem przed tym, co mogłoby się zdarzyć, jeśli coś zrobię. Kiedy wystawialiśmy sztukę na pokazach przedpremierowych, wystarczył jeden ruch i byliśmy na próbie, a potem znów na pokazach przedpremierowych. Każdy pytał mnie: „Jak to jest grać w sztuce na Broadwayu?”, ale my byliśmy po prostu w tej sztuce, naszą codzienną pracą było po prostu istnienie w świecie tego scenariusza.
Potem dochodzi ogromna ilość dodatkowego ciśnienia w postaci rozmów o recenzjach, a ja miałam bardzo wiele wątpliwości na temat siebie w kwestii całej tej sprawy. Najgorszą rzeczą na świecie jest żal – patrzenie za siebie i myśl, „dlaczego bardziej się nie zaangażowałam?” albo „dlaczego tego wieczoru nie spróbowałam się otworzyć i dobrze bawić?”.
Czy koncentrujesz się na presji bycia idealną/piękną?
Poświęciłam wiele moich nastoletnich lat i wiele stron na gromadzeniu przebłysków człowieczeństwa, szczerości i piękna. Kiedy rzeczy, które zaczynasz postrzegać jako piękne, takie właśnie są – szczere, ludzkie, interesujące, zróżnicowane lub dziwne, dużo łatwiej jest docenić je w sobie.
Więc kiedy patrzę na swoich przyjaciół to myślę, że są piękni, ponieważ znam ich na wylot. Przestaję być dla siebie taka wymagająca, jeśli chodzi o wygląd albo bycie perfekcyjną, bo zdaję sobie sprawę, że rzeczy, które uważam za piękne, to rzeczy dziwaczne. Wtedy wiem, że nie muszę być idealna lub wspaniała albo piękna. Po prostu muszę być tym, co ekscytuje mnie w byciu człowiekiem – po prostu bycie sobą i to jest wspaniale.