05
12
2014
Siostrzane duety w modzie: Delevingne, Mulleavy, Dellal
Poppy & Cara Delevingne
Te same geny, podobne zainteresowania, różne charaktery. W jednym są wyjątkowo zgodne - moda to dla nich więcej niż pasja, to sposób na życie. Siostrzane duety w ostatnich latach zawojowały branżę fashion, szturmem podbijając modowe stolice, prestiżowe okładki i pierwsze rzędy.
Jeśli jesteś szczęściarą i posiadasz siostrę, wykorzystaj to. Z waszych pomysłów mogą powstać świetne ciuchy czy dochodowy biznes, a jeśli twórcza współpraca nie jest wam pisana, zawsze będziesz mogła liczyć na jej wsparcie, stawiając pierwsze kroki na wybiegu czy w czym sobie tylko wymarzysz. Jak zacząć? Oto historia trzech tandemów, którym się udało!
Poppy & Cara
Najgorętszym w ostatnim czasie jest nazwisko Delevingne, noszone przez trio londyńskich sióstr, z których aż dwie wybrały karierę w świecie mody. Poppy i Cara to prawdziwe arystokratki wśród modelek. Dosłownie i w przenośni, bo rodzina Delevingne wywodzi się z arystokratycznej śmietanki towarzyskiej Londynu. Obydwie długonogie, blondwłose piękności mogą poszczycić się niesamowitymi sukcesami oraz niesłabnącym zainteresowaniem mediów. Oprócz modelingu łączy je również pasja aktorska i ambitne filmowe plany realizowane z wielką determinacją i nie mniejszym talentem. Na tym jednak koniec podobieństw.
Starszą z sióstr, zawdzięczającą ponoć swoje imię heroinowemu uzależnieniu matki, odkryła założycielka Storm Models - Sarah Doukas, ta sama, która wiele lat wcześniej wypatrzyła na nowojorskim lotnisku czternastoletnią Kate Moss. Poppy to ta bardziej dziewczęca i eteryczna ulubienica Karla Lagerfelda i ambasadorka domu mody Chanel, z kolei Cara to typowa chłopczyca w trampkach, która gra na gitarze i perkusji oraz uwielbia piłkę nożną. Czemu więc modeling? Tłumaczy, że dla pieniędzy. Zawsze marzyła jej się kariera muzyczna, natomiast droga przed obiektyw była, jak przyznaje, znacznie łatwiejsza, ponieważ szlaki przetarła jej starsza siostra.
Cara swój sukces zawdzięcza dzikiej energii, aktorskim umiejętnościom, a przede wszystkim ogromnej dawce dystansu do siebie i całego modowego przemysłu. Instagram modelki to skarbnica zdjęć, których żadna inna celebrytka nie zgodziłaby się opublikować. Jest performerką, z każdego pokazu mody uczyni spektakl, który potem głośno komentowany jest na całym świecie i za to kochają ją projektanci. Jej szalone, nieposkromione wybryki przynoszą rozgłos i popularność markom, z którymi współpracuje. Gdy nie pracuje, bawi się. Mówi się, że w imprezowaniu przebiła nawet Kate Moss.
Ale to wszystko nie znaczy wcale, że Poppy tkwi w cieniu młodszej siostry, bo - jak sama podkreśla - bardzo różnią się od siebie, ale obydwie należą do szalonego, nieprzewidywalnego świata. Wsiadły na ten sam rollercoaster, Cara jedzie szybciej i wyżej, ale Poppy zawsze będzie czuwać, by w razie czego ją złapać.
Kate & Laura Mulleavy
Kate & Laura
Siostry Mulleavy tworzące markę Rodarte to przykład rodzeństwa, które łączy niemal wszystko, od wspólnych doświadczeń dorastania w małym, sennym miasteczku w Północnej Kalifornii, przez studia na prestiżowym Berkeley University, fascynacje filmem, a w szczególności horrorami i to niekoniecznie tymi najwyższych lotów, aż po podobną filozofię życiową oraz sposób pracy. Naturalnym więc było przedsięwziąć coś razem. Padło na modę. Chociaż wydawać by się mogło, że projektowanie, w którym to właśnie znalazły ujście dla kreatywnej energii, nie jest wyborem oczywistym dla osób wychowanych z dala od modowych pokus i odzieżowych fanaberii.
Mimo to Kate i Laura, które zawsze poszukiwały sposobu na twórcze wyrażenie swojej osobowości, po ukończeniu studiów wróciły do rodzinnego domu, zamknęły się w czterech ścianach i zaczęły eksperymentować z ubraniami. Tak powstała mini kolekcja, z którą pojechały do Nowego Jorku. Sukces przyszedł bardzo szybko i niespodziewanie. Nie znając nikogo w branży, już po kilku dniach od przyjazdu trafiły na okładkę dziennika Women’s Wear Daily. Kilka tygodni później spotkały się z samą Anną Wintour, która do dzisiaj pozostaje wielką fanką i mecenaską Rodarte.
Dobra passa zdaje się nie opuszczać genialnych sióstr, każdy pokaz cieszy się dużym uznaniem krytyków, a projekty marki oglądać można między innymi w Metropolitan Musem of Art w Nowym Jorku, co jest jednym z najwspanialszych wyróżnień, gdyż podnosi znaczenie ubrań do rangi sztuki. W czym tkwi sekret sukcesu? Duet Mulleavy prezentuje intelektualne podejście do mody, nie sprzedaje wymuskanych sukienek. Wszystkie pokazy, od pojawienia się pierwszej sylwetki aż po finałowy look, to spójna historia, często dosyć mroczna, owiana aurą tajemniczości, za którą stoi fascynacja literaturą, filmem, malarstwem, kostiumem czy otoczeniem, w jakim wychowały się projektantki.
Ich pierwsze kolekcje to gotycki romantyzm okraszony stylem punk. Nie da się nie zauważyć zamiłowania do dzianin, w których oczka niestandardowo przeplatane są raz ciaśniej, raz luźniej, tworząc z pozoru niedbałą sieć pająka. Skórzane elementy formą nawiązujące do szkieletu łączą się ze zwiewnymi, półprzezroczystymi szyfonami, a całość podkręca zabawa kolorem i ręcznie farbowane tkaniny. Dopiero sezon ss 2011 przyniósł pewien przełom. Siostry powoli wyrastają z młodzieńczego buntu. Nieskazitelna konstrukcja, wszechobecna symetria kroju i niczym niezaburzone proporcje sprawiają, że projekty Rodarte stają się rzeczywiście ready-to-wear, a spod warstw drapowanych tkanin zaczyna wyłaniać się dojrzała kobieta.
Jak na zgrane rodzeństwo przystało, Kate i Laura wszystko robią razem. Obydwie zgodnie twierdzą, że z natury nie są konfliktowe, jedna bez trudu daje się przekonać do wizji drugiej, dzięki czemu łatwiej zachować im równowagę. Od czasu do czasu muszą się też pokłócić, jednak zażyłość sprawia, że momentalnie puszczają wszystko w niepamięć.
Charlotte & Alice Dellal z mamą Andreą
Charlotte & Alice
W świecie mody, z pozoru ciasnym i hermetycznym, znalazło się również miejsce dla dwóch sióstr Dellal. Starsza Charlotte, która przyszła na świat w Cape Town w RPA, oraz młodsza Alice urodzona w Rio de Janeiro, mają za sobą wpływowych rodziców. Matka - brazylijska modelka, ojciec - Brytyjczyk, potentat na rynku nieruchomości. Obydwie skierowały swoje zainteresowania ku modzie, ale tylko Alice poszła w ślady matki. Charlotte upodobała sobie natomiast projektowanie butów i w tej dziedzinie radzi sobie równie doskonale co jej młodsza siostra w modelingu. Dwa różne światy? Każda z sióstr Dellal kroczy własną drogą i dzięki temu nie ma mowy o siostrzanej rywalizacji!
Charlotte, projektantka luksusowego obuwia, to ucieleśnienie kobiecości stylu pin-up i elegancji lat 40. ubiegłego stulecia. Sentymentalną naturę wyraża nie tylko poprzez swoje stylizacje, ale również w projektach. Na półkach butików marki Charlotte Olympia znajdziemy więc zabójczo wysokie szpilki rodem z burleskowych przedstawień, plastikowe platformy zdobione popartowymi motywami czy zamszowe baleriny w stylu vintage. Jej motto brzmi: the higher the heel, the better you feel.
Alice to z kolei czysty rock&roll. Punkowa księżniczka nie tylko w kwestii wizerunku, od kilku lat wraz z koleżankami po fachu tworzy zespół Thrush Metal, w którym gra na perkusji. Szpilek nie wkłada, gdy nie musi. Znaki rozpoznawcze: wygolony bok głowy oraz niekontrolowane odrosty. Powrót ramoneski i jej triumfy na salonach zawdzięczamy między innymi Alice, która ze swoją nie rozstaje się od czasów szkoły średniej. Karierę rozpoczęła za sprawą swojego ojca chrzestnego - genialnego Mario Testino, kiedy to w 2003 roku stanęła przed jego obiektywem, by trafić do paryskiego wydania VOGUE'a. Stamtąd dzielił ją już tylko krok, by stać się kolejną ulubienicą Lagerfelda, który zakochał się w jej niepospolitej urodzie oraz niebywałej charyzmie.