09
01
2024
Projektantka Michalina Kowalewska: “W kolekcji chciałam pokazać spektrum kobiecości”
Instagram @__fontanelle__
Choć zawód projektantki nie był jej pierwszym wyborem,
intuicja w 2020 roku zaprowadziła ją na Akademię Sztuk
Pięknych w Łodzi. Dziś Michalina Kowalewska ma na koncie
tytuł finalistki 27. edycji Gali Dyplomowej Instytutu Ubioru,
a jej dzieła, bo inaczej tych projektów nazwać nie można,
pojawiają się w topowych magazynach o modzie.
Co ma w planach na 2024 rok? O tym jedna
z najbardziej obiecujących młodych polskich
projektantek opowiedziała w rozmowie z Miumag.pl.
Instagram @__fontanelle__
Julia Lubecka, redaktorka Miumag.pl: Zanim przejdziemy do gali dyplomowej, chciałabym porozmawiać z tobą o samych studiach na ASP. Sama dobrze pamiętam, że wybór wydziału i poniekąd drogi zawodowej w wieku 17,18 lat nie są prostymi decyzjami. Jak ty podjęłaś swoje?
Michalina Kowalewska: Muszę przyznać, że ta decyzja przyszła w przeciągu tygodnia. Jeszcze wcześniej pierwszy rok na studiach spędziłam w Toruniu na wydziale konserwacji i restauracji dzieł sztuki. Wylądowałam tam ze względu na to, że od razu po liceum nie wiedziałam, co chcę ze sobą zrobić. Byłam natomiast pewna, że potrafię malować. W Toruniu byłam strasznie nieszczęśliwa, dlatego uznałam, że muszę uciekać, a że zawsze interesowałam się ubiorem, przez pewien czas dorastała we mnie ta myśl, “dlaczego nie?”.
Jak wybór padł na ASP w Łodzi?
Miałam dylemat pomiędzy ASP w Poznaniu a ASP w Łodzi. Mimo że miałam przyjaciółkę w Poznaniu i nigdy nie byłam w Łodzi, to podjęłam taką ryzykowną decyzję ze względu na renomę tej szkoły i fakt, że tak naprawdę Łódź stoi przemysłem tekstylnym i modowym.
A czy uważasz, że w obecnych czasach studia modowe są koniecznością do osiągnięcia sukcesu w branży?
Uważam, że nie. Chcę myśleć w ten sposób, że jeśli ktoś jest na tyle zdolny, ale też przede wszystkim zorganizowany, ambitny, bardzo zawzięty i też w pewien sposób przebojowy, myślę, że jest w stanie osiągnąć sukces. Wiem, że ja niektórych tych zasobów nie posiadam i dla mnie studia to jest doskonała platforma do prowadzenia już powoli tego typu działalności. Także przez to, jak studenci są na naszej uczelni promowani — przez różne konkursy, gale, wydarzenia czy warsztaty mistrzowskie.
Szczególnie te ostatnie dają ogromną możliwość. Ja miałam to szczęście, że trafiłam na warsztaty organizowane przez Paulinę Russo. Jest to włosko-kanadyjska projektantka, która obecnie pracuje i działa w Londynie. Te warsztaty to było najlepsze, co mi się przydarzyło na tych studiach. Bardzo otworzyły mi głowę, pokazały tak naprawdę, jak się projektuje na Zachodzie i już na tych najwyższych szczeblach modowego środowiska. Miałam również szczęście trafić pod skrzydła wspaniałej promotorki, dr Adrianny Grudzinskiej-Pham, za której wsparcie serdecznie dziękuję!
Powiedz, jak należy zacząć proces tworzenia kolekcji dyplomowej?
Uważam, że należy unikać bezpośrednio inspiracji i przeglądania rzeczy typowo ubiorowych, tylko zacząć od rzeczy jak najbardziej abstrakcyjnych. Mogą to być wszelakie media – film, serial, anime – ale też zaobserwowane elementy przyrody czy architektury. Chodzi o to, by wszystko wychodziło z tego, jak ty filtrujesz rzeczywistość, którą obserwujesz i jak to wszystko przechodzi przez twoją wrażliwość, bo uważam, że wtedy jest szansa na zupełnie nową jakość i coś oryginalnego, poruszającego.
Załóżmy, że masz już ten temat. Jaki jest następny krok?
Zgromadzenie ich wszystkich, dostrzeżenie jakichś powiązań, schematów. Powinno się otaczać tymi wizualnymi inspiracjami. Ja bardzo lubię po prostu gromadzić jak najwięcej zdjęć, wizualnych elementów. W moim przypadku najlepiej sprawdza się, kiedy pozwalam sobie oswoić się z inspiracjami i pracować ze zgromadzoną materią, a dopiero później na podstawie selekcji rozpocząć kolejne kroki.
Bardzo lubię pracować już z faktycznym materiałem tzn. tkaninami i próbkami. Przy okazji mojego dyplomu przez około półtora roku zbierałam tkaniny z drugiego obiegu. Część to były moje stare ubrania, a część pochodziła z second-handu, pracowni czy szaf znajomych. Potem, czy przez przeglądanie ich, czy zestawianie ze sobą, oswajałam się z nimi.
Instagram @__fontanelle__
Ile trwa taki cały proces?
Stworzenie całej kolekcji dyplomowej trwało około dziewięciu miesięcy. Z jednej strony jest to bardzo krótki okres, jak na wykonanie sześciu sylwetek w pojedynkę. Zauważyłam natomiast, że w momencie, w którym część rzeczy była już skończona, mnie zaczęło po drodze interesować coś całkiem innego, ale z racji, że jest to kolekcja dyplomowa i tak naprawdę dyplom licencjacki, musiałam się trzymać tej tezy, którą sobie założyłam na początku.
W kolekcji widoczne są inspiracje średniowieczną zbroją rycerską. Czy intencjonalnie wykorzystałaś ubiór historycznie zarezerwowany dla mężczyzn, by stworzyć projekty stereotypowo oczywiście skierowane dla kobiet?
Tak, to było zdecydowanie intencjonalne. Osobiście nie postrzegam już zbroi jako czegoś wyłącznie przeznaczonego dla mężczyzn. Fakt, że historycznie tak było, natomiast dla mnie jest to coś zmysłowego, eleganckiego i atrakcyjnego, co dość mocno kojarzę z archetypem wojowniczki. W kolekcji pojawia się właśnie inspiracja postacią legendarnej Joanny d'Arc, co od razu przywołuje także motywy religijne.
Czy zawsze interesował cię ubiór historyczny?
Tak, zdecydowanie. Już jako mała dziewczynka w trudnych momentach uciekałam w tak zwane daydreaming i lubiłam wyobrażać sobie siebie jako rycerkę. Był to dla mnie swego rodzaju eskapizm. Później obserwowałam go także w filmach fantasy, grach, anime, więc praktycznie dorastałam z tym motywem.
O swojej kolekcji mówisz, że opowiada o procesie dorastania młodej dziewczyny? Czy mogłabyś trochę rozwinąć ten temat?
Chodziło mi przede wszystkim o to, jak w momencie, w którym się dorasta i przekształca z młodej dziewczyny w młodą kobietę, jest się narażonym na coraz więcej niebezpieczeństw i trudności z tym związanych. Chociażby z tym, jak zmienia się twoje ciało. W pewnym sensie ono przestaje należeć tylko do ciebie, a staje się w jakiś sposób kolektywne i zostaje uprzedmiotowione. Zbroja miała być więc takim symbolem przejęcia inicjatywy, zakrycia się, ochrony.
Zdawałam sobie jednak sprawę, że kobiety nie są monolitycznym obiektem. Część na pewno czuła się ze zmianą ciała związaną z dorastaniem dużo pewniej, więc nie chcę poddawać tego ocenie moralnej. Chciałam mniej więcej pokazać to spektrum w swojej kolekcji, gdzie ciało jest jednocześnie zasłonięte zbroją, ale także odsłonięte w niektórych miejscach.
Uważam, że ciało absolutnie nie powinno być
uprzedmiotowiane, seksualizowane, bo to jeszcze bardziej
alienuje młode dziewczyny od samych siebie.
A czy jest jakiś projekt, z którego jesteś szczególnie dumna?
Na pewno największe wrażenie robi panna młoda. Została ona bezpośrednio zainspirowana postacią Matki Boskiej, która jest dla mnie absolutną ikoną estetyczną, mimo tego, jak kontrowersyjną jest figurą.
Skąd połączenie Matki Boskiej z panną młodą?
Matka Boska i panna młoda w białym welonie symbolizują oczekiwania, jakie są stawiane wobec kobiet. Chciałam skonfrontować się z tym archetypem idealnej kobiet i wejść z nim w polemikę, po czym przedstawić go na własnych zasadach.
Instagram @__fontanelle__
W twojej kolekcji nie ma ubrań typowo komercyjnych. Projekty stanowią poniekąd wizualizację twojej wrażliwości artystycznej i kreatywności. Czy czujesz presję by “uestetycznić” swoje prace, przystosować je do szerszej klienteli?
Myślę, że tak. Tak jak wierzę w swoją grupę odbiorców, zdaję sobie sprawę, że na pewno muszę podejść do projektowania porządniej od strony konstrukcyjnej. Niestety najczęściej projektowaniu za mało patrzę na tę stronę konstrukcji, skupiając się na detalu, fakturze i to jest coś, co mnie najbardziej pociąga w ubiorze.
Chciałabym nadrobić dużo w tym temacie, ale nie mogę się dalej oderwać od takich unikatów wiązanych, upinanych na ciele, ponieważ to dodatkowo sugeruje dopasowywanie się do różnych typów sylwetek.
Gala dyplomowa za nami, powiedz, z jakimi wyzwaniami jako młoda projektantka mierzysz się obecnie?
Obecnie próbuję opanować dzianinę, dziewiarstwo. Jest to dla mnie nowe medium, które wymaga przede wszystkim podejścia od strony technologii. Dzianina daje fantastyczne możliwości i według mnie jest po prostu przyszłością. Ma też dość mocny charakter ekologiczny, chociażby przez to, że wystarczy wziąć stary sweter, spruć go i mamy nową, nadająca się do ponownego użycia przędzę. Daje też bardzo ciekawe efekty czysto wizualnie.
No i tak naprawdę mierzę się teraz z pierwszym
rokiem stopnia magisterskiego.
Staram się też równolegle wprowadzić inne działania plastyczne. Bardzo zależy mi na malarstwie. Jest to tak naprawdę moja pierwsza miłość. Do tego dochodzi też ceramika, działalność przy kostiumach filmowych, tatuaże. Staram się cały czas pozostać zajęta i dla własnego rozwoju i dla takiego właśnie zadowolenia. Mam nadzieje ze to wszystko dopiero początek.
Instagram @__fontanelle__