20
04
2015
Mechanizmy świata mody. Jak stworzyć torebkę-bestseller?
instagram.com/bagaholicboy
Torebka to przedmiot pożądania, na który każda fashion victim jest w stanie wydać duże, a często nawet KAŻDE pieniądze.
Cena gra mniejszą rolę, wszak najważniejszy jest fakt posiadania dobra luksusowego, akcesorium kojarzonego ze stylem i dobrym smakiem, który podnosi status społeczny. Niektórzy latami oszczędzają na wymarzony model. Powód jest prosty: nie ma wątpliwości, że szykowna torebka od projektanta dodaje animuszu i charakteru nawet najzwyklejszej stylizacji!
Co istotne, designerski model można dowolnie miksować nie tylko z markowymi strojami, ale i codziennymi ubraniami z sieciowych sklepów.
instagram.com/bagaholicboy
Wieloletni gracze vs. nowy narybek
Od lat rynkiem torebek rządzi kilka czołowych domów mody, które oferują it-bags będące marzeniem każdego, kto interesuje się modą.
Zaliczają się do nich projekty takich marek jak Chanel, Louis Vuitton, Dior, Saint Laurent, Gucci. Jednak ostatnie lata pokazały, że w świecie modnych akcesoriów zaczynają się liczyć także mniejsze marki. Na ramionach modniś coraz częściej można dojrzeć torebki z logo Michaela Korsa, Tory Burch czy Furla. W ciągu kilku sezonów pojawiło się zdecydowanie więcej brandów z niższej półki cenowej, które oferują topowe modele. Są one stylowe, ciekawe, nowoczesne i nie tak kosztowne jak projekty ich luksusowych konkurentów.
W przypadku mody bowiem lojalność wobec tradycyjnych firm nie zawsze ma kluczowe znaczenie. Klienci szybko się nudzą i pragną nowości. Najwięksi gracze łatwo mogą stracić klientów jeśli nie odświeżą swoich bestsellerów oraz nie zaproponują czegoś nowego i równie ekscytującego. Jeśli dążą do nieustającego sukcesu, nie powinni spocząć na laurach i w kółko powielać fasonu przeboju, który miał swój wielki debiut kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat temu.
instagram.com/bagaholicboy
Cena czy lojalność?
W odpowiedzi na narastający zalew nowych aspirujących marek, luksusowe domy mody podniosły ceny, aby utrzymać status ekskluzywności swoich produktów i odciąć się od mniejszych rywali. Jak przekonują badacze rynku, ta strategia nie do końca działa – część akcesoriów wielkich projektantów przestała być tak wszechobecna jak dawniej, a procent ich sprzedaży w pewnym stopniu spadł. Taki zabieg cenowy otworzył za to pole do popisu szyldom prezentującym w swoich kolekcjach torebki w przedziale cenowym 150 – 1500 euro.
Modele kultowe zostały częściowo zastąpione nieco tańszymi i nowoczesnymi fasonami, zaprojektowanymi przez wschodzące gwiazdy świata galanterii skórzanej.
Cena akcesorium, jak się okazuje, ma decydujący wpływ na wybory zakupowe. Zwłaszcza w dobie social mediów i blogów, które dodatkowo podsycają apetyt młodej klienteli na designerskie dodatki. A gdy modne marzenia nie idą w parze z odpowiednio grubym portfelem, rozsądną alternatywą stają się propozycje takich projektantów jak Michael Kors, którzy oferują doskonałą jakość i fason zgodny z najnowszymi trendami, ale też przystępne stawki.
instagram.com/bagaholicboy
Stylowe aspiracje
Równocześnie dopiero rozwijające się brandy bez długiej historii i tradycji, dzięki lansowaniu wyjątkowo popularnych modeli torebek, mają szansę wybić się na wyższy poziom. Aspirujące szyldy, takie jak Rebecca Minkoff, Patrizia Pepe czy Love Moschino mogą w takiej sytuacji wybrać jedną z kilku możliwych koncepcji.
Jedna z nich to stworzenie it-bag, czyli jedynego w swoim rodzaju kształtu, z którym dane logo zacznie być utożsamiane. Taka strategia wiąże się jednak z niezmiennym utrzymywaniem unikatowego i spójnego stylu marki, co nie jest łatwe, gdyż wymaga konsekwentnego podążania w wytyczonym kierunku, a przede wszystkim realizacji naprawdę genialnego projektu.
Drugim pomysłem jest stworzenie linii masowo kupowanych bestsellerów. Warunek: należy intuicyjnie wyprzedzać trendy i wyczuwać potrzeby konsumentów.
Ostatnia możliwość? Odtwarzanie znanych modeli, czyli bezpośrednie nawiązywanie do pożądanych fasonów luksusowych torebek, ale oferowanie ich odpowiedników w dużo niższych cenach. Nie jest to rozwiązanie kreatywne i do końca uczciwe, ale w ostatecznym rozrachunku okazuje się szalenie intratne. A skoro moda tworzy jeden wielki biznes, bilans zysków i strat zawsze musi wziąć górę.