31
10
2014
Chanel 2.55: Ekscytująca historia, słynne wariacje, paryskie zakupy
The Coveteur
Jedno słowo, trzy magiczne cyfry: Chanel 2.55. Dla jednych zbytek (nie, nie przechodzi nam to nawet przez gardło!), dla drugich przedmiot kultu, inwestycja na przyszłość albo rodzinna pamiątka przekazywana z pokolenia na pokolenie. Jedno jest pewne, mimo zawrotnych cen, od niemal sześciu dekad bije rekordy popularności, a do salonów Chanel pielgrzymuje się po nią jak do sanktuariów.
W czym tkwi fenomen? Mała, prostokątna torebka z pikowanej skóry, wyposażona w klapkę i łańcuszek, to projekt posiadający wszystko, by stać się ponadczasowym. Jej siłą jest uniwersalny charakter - wykonana z niebywałą precyzją z najszlachetniejszych materiałów służy latami i przez lata pasuje do niemal każdej stylizacji. System kieszonek oraz sprytnie przemyślany pasek, który można nosić przewieszony przez ramię lub w formie dwóch krótkich uchwytów, jest jak wisienka na torcie.
Koncepcja torebki, od lat pięćdziesiątych znanej jako 2.55, narodziła się już trzy dziesięciolecia wcześniej. Coco Chanel, obdarzona niezwykłym zmysłem praktycznym, nigdy nie pozostawała obojętna wobec kontekstu kulturowo-społecznego czasów, w których żyła. Na jej młodość przypadła m.in. I wojna światowa, która przyniosła wielką rewolucję dla piękniejszej płci - otóż od teraz kobiety zmuszone były do podejmowania typowo męskich zajęć. Jak jednak to robić, gdy ciasno zasznurowany gorset wrzyna się w talię i uniemożliwia swobodne oddychanie, spódnica wraz z metalową konstrukcją turniury osiąga wagę, bądź co bądź, przytłaczającą, a do tego torebkę zawsze trzeba trzymać w dłoniach? W dodatku na asystę wysłanych na front mężczyzn nie ma już co liczyć.
Mademoiselle znalazła na to sposób, wyszła naprzeciw wymogom zmieniającego się świata, w tym właśnie tkwi sedno jej geniuszu. Oprócz podstawowych elementów garderoby, Coco przeprojektowała również torebki. Najpierw swoją własną, dodając do niej pasek podpatrzony w torbach będących na wyposażeniu armii. Tak zrodziła się legenda...
The Coveteur
Słynna chanelka to projekt pełen ukrytych znaczeń, jej każdy element opowiada historię, co sprawia, że dawno już przestała być tylko przedmiotem, zyskała duszę. Zacznijmy od nazwy. 2.55 nie jest tajemnym kodem, którym projektantka w tylko dla siebie zrozumiały sposób oznaczała swoje pomysły, to po prostu data jej premiery - luty 1955 roku. Model szybko zdobył popularność i okazał się być doskonałym ukoronowaniem wznowienia działalności domu mody, które miało miejsce na początku dekady. Tym samym stał się jego kolejnym produktem flagowym, zaraz po kultowych perfumach Chanel N°5, którym modystka zawdzięczała rozgłos i sławę.
Z kolei pikowanie w kształcie rombów, dzisiaj uznawane za szalenie klasyczne, zainspirowane zostało strojem chłopców stajennych, wszak Coco znana była z zamiłowania do jazdy konnej. Przypisuje się im również pochodzenie bardziej prozaiczne, gdyż takimi samymi przeszyciami ozdobiono poduszki, na których Mademoiselle zwykła odpoczywać w swoim apartamencie. Głęboki burgund wyściółki to pokłon w stronę przeszłości Chanel - takiego koloru mundurek nosiła, przebywając w przyklasztornym sierocińcu. Natomiast specyficzny podwójny łańcuszek miał nawiązywać formą do tego znanego Gabrielle z ubiorów sióstr zakonnych, choć jego pochodzenie tłumaczy się także inspiracjami uprzężą. Rodzaj łańcuszka został zastąpiony w latach 80. tym obecnie bardziej rozpoznawalnym, przewleczonym skórką, by potem przywrócić poprzednią wersję w kolejnej odsłonie torebki. Wyjątkowo ciekawym elementem jest mała, zamykana na suwak kieszonka po wewnętrznej stronie przedniej klapki. Legenda głosi, że Chanel ukrywała tam listy miłosne od licznych kochanków. Ile z tych rzeczy to fakty, tego nigdy już się nie dowiemy. Niepokorna z natury Gabrielle, snując swoje opowieści, często mijała się z prawdą, w której nie sposób połapać się nawet najrzetelniejszym i najbardziej skrupulatnym jej biografom.
The Coveteur
Podobnie jak sama Coco, świat mody lubi opowiadać historie, tworząc wokół zwykłych przedmiotów prawdziwy kult. Ile więc warta może być torebka? Dokładnie tyle, ile są w stanie zapłacić za nią klientki. W tym przypadku stawka jest wysoka. Nieśmiertelne podwójne C rozpala zmysły modowych marzycielek, ale uwaga - zapięcie w kształcie osławionego logo przypadło w udziale jedynie wersji zaprojektowanej przez Lagerfelda w latach 80., zwanej Classic Flap Bag. Pierwsza 2.55 oraz 2.55 Reissue wypuszczona w 2005 roku, by upamiętnić pięćdziesiątą rocznicę projektu, posiadają prostokątne zapięcie, tak zwany Mademoiselle Lock, a wszelkie inne sygnatury umieszczone są wewnątrz. To idealna opcja dla wielbicielek luksusu w bardziej dyskretnym wydaniu.
Kiedy już decyzja o zakupie upragnionej chanelki wydaje się być podjęta, należy przystąpić do polowania na tą jedną, jedyną. Najlepszym wyjściem zawsze jest udać się do źródła. Słynne domy mody dbają o to, by wizycie w ich salonie towarzyszyła aura wyjątkowości. Zakupy przy Rue Cambon 31 w Paryżu to dla wielu fashionistek wydarzenie niemal mistyczne. Jeśli jednak nie po drodze wam do jednego z firmowych sklepów Chanel, możecie przeczesać przepastne czeluści internetu. Pierwszy adres, który przychodzi do głowy to Ebay, ale tu niestety trzeba mieć dużo szczęścia, by dobrze trafić. Najlepszym wyjściem w tym wypadku będzie zajrzeć na wyspecjalizowane w markach luksusowych portale pośredniczące w odsprzedaży oryginalnych egzemplarzy z drugiego obiegu. Vintageheirloom.com, vestiairecolective.com czy secretvintagecollection.com zapewniają, że wystawione u nich torebki to stuprocentowe autentyki. Mimo to, zawsze należy zachować czujność, bo 2.55 to jeden z najczęściej i najlepiej podrabianych modeli na świecie.
The Coveteur
Zanim jednak poszukiwania rozpoczną się na dobre, warto gruntownie się przygotować, gdyż rozpoznanie oryginału nie jest najłatwiejszym zadaniem. Poza tym, że kopie bywają doskonale dopracowane, model występuje w bardzo wielu wariacjach. Uznawane za charakterystyczne detale, jak i specjalne znakowanie, z czasem ulegały modyfikacjom. Wytrawne oko zauważy różnice, chociażby w jakości użytych materiałów czy staranności wykonania. Nie można jednak polegać tylko na ogólnym wrażeniu, dlatego prezentujemy kilka podstawowych elementów, które pozwolą ocenić, czy mamy do czynienia z oryginałem, czy też repliką.
No. 1 Podejrzanie niska cena na starcie wyklucza autentyczność. Nie dajcie się zwieść żadnej promocji czy wyprzedaży. Stawki za torebki, nawet używane, stale rosną!
No. 2 Bardzo delikatna i miękka jagnięca skórka lub cielęca typu caviar o chropowatej strukturze odznaczają się imponującą już na pierwszy rzut oka jakością.
No. 3 W przypadku Classic Flap Bag zamek w kształcie logo musi być starannie wykonany, mieć idealnie zdefiniowanye krawędzie, sprawiać wrażenie dosyć płaskiego. Prawe C zawsze nachodzi na lewe na górze, czcionka często jest grubsza niż w podrobionych egzemplarzach. Zapięcie od wewnątrz mocowane jest na dwie płaskie śrubki z pojedynczym rowkiem lub sześciokątnym wgłębieniem. Na spodzie zapięcia wygrawerowane są napisy: Chanel po lewej, Paris po prawej (tutaj możliwe różnice w zależności od roku produkcji).
No. 4 Wewnętrzna wyściółka dokładnie przylega do warstwy wierzchniej, nie mają prawa pojawić się na niej fałdy czy pęcherzyki powietrza.
The Coveteur
No. 5 Ścieg pikowania dosyć gęsty - norma to 10 lub więcej wbić igły na cal, co sprawia, że poszczególne romby nie są zbyt wypukłe i nie wyglądają na napompowane (szczególnie w wersji lambskin).
No. 6 Pikowanie układa się symetrycznie. Po zapięciu torebki rzeszycia na klapie idealnie schodzą się z przeszyciami ścianki; to samo w przypadku tylnej kieszonki.
No. 7 Wewnątrz wyhaftowane jest logo, a pod spodem znajduje się stempel z nazwą. Po przeciwnej stronie, również w środku, umieszczono stempel z napisem made in France lub made in Italy w zależności od modelu i roku produkcji. Kolor stemplowania zawsze powinien być identyczny z kolorem galanterii metalowej użytej w danym egzemplarzu.
No. 8 Łańcuszek musi być ciężki.
No. 9 Naklejkę z numerem seryjnym umiejscowiono w środku w lewym dolnym rogu. Numer seryjny powinien składać się z 6, 7 lub 8 cyfr. Naklejkę posiadają tylko egzemplarze datowane od 1984 roku.
No. 10 Do torebki dołączona jest karta potwierdzająca autentyczność z pasującym numerem seryjnym. Kartę zdobi obwódka w kolorze złotym, nigdy tęczowy hologram.
Mimo całego zamieszania z fałszywymi kopiami i przyprawiających o zawrót głowy cen, legendarna otoczka, w którą wpisuje się barwna postać Coco, rozbudza apetyty coraz to młodszych wielbicielek słynnego logo, sprawiając, że pikowany model już ponad pół wieku pozostaje najcenniejszą relikwią symbolicznej ikonografii modowego uniwersum. I choć konkurencja nie śpi, nie zanosi się na to, by w najbliższym czasie coś miało zagrozić pozycji 2.55.