27
11
2014
Inès de La Fressange na dwóch okładkach VOGUE Paris
Ines De La Fressange by Mert & Marcus, VOGUE Paris, December 2014 / January 2015
Przyznamy szczerze, że chyba jeszcze bardziej niż wypełnione po brzegi reklamami i zdjęciami prosto z wybiegów wydania wrześniowe VOGUE-ów, kochamy te szczególnie klimatyczne, świąteczne edycje grudniowo-styczniowe.
W nich zawsze znajdujemy upajający i niezwykle stylowy miks wieczorowej mody, szampańskich makijaży oraz alpejskich eskapad do najszykowniejszych kurortów. W tym roku amerykański VOGUE nieco się zbuntował i na święta najwyraźniej obraził, ale Emmanuelle Alt stanęła na wysokości zadania i na okładkę swojej edycji zaprosiła samą Inès de La Fressange. Kim jest oszałamiająco piękna, sportretowana przez duet Mert & Marcus paryżanka?
To postać wyjątkowa, z modą związana już od końca lat 70. 1980 był prawdziwym przełomem w jej karierze, bo oto znakomity Karl Lagerfeld upodobał ją sobie na muzę i zdecydował o podpisaniu bezprecedensowego kontraktu na wyłączność, króry zapewnił de la Fressange status modelki haute couture dla domu mody Chanel.
Ines De La Fressange by Mert & Marcus, VOGUE Paris, December 2014 / January 2015
Dziewięć kolejnych lat było niczym modowy sen - kolejne pokazy, kampanie, bankiety i bajeczna popularność. Niestety piękna muza i jej mistrz pod koniec lat 80. pokłócili się na dobre - ona zniknęła z reklam Chanel, on zakochał się w Lindzie Evangeliście. Dopiero 20 lat później, w czasach kiedy Inès czuła się bardziej projektantką niż modelką i miała nawet swój butik w jednej z topowych dzielnic miasta, ta dwójka zakopała topór wojenny i rozpoczęła na nowo okazjonalną współpracę.
W Paryżu de la Fressange jest uważana za jedną z modowych ikon i pionierkę współczesnej, francuskiej elegancji. Prywatnie nosi się raczej klasycznie, stawiając na ponadczasowe fasony w bieli oraz czerni, zyskując tym aprobatę modowych krytyków i czołowych redaktorów. Grudniowy numer VOGUE Paris zdobią aż dwa jej zdjęcia - czarujące, naturalne, przyprawione reprintem jej autografu. Tak, chcemy mieć to wydanie we własnej biblioteczce!