23
10
2023
Viola Piekut. 24 godziny z projektantką mody
Archiwum prywatne Viola Piekut
Mimo, że znamy się już od kilku lat, z Violą Piekut spotykam
się podczas jej sesji najnowszej kolekcji ślubnej
i wieczorowej na jesień-zimę 2023.
W trakcie tak napiętego dla niej okresu - wykończenia sukien, koordynacji i produkcji sesji, a także dyrygowania działaniami atelier - tylko w ten sposób udało nam się zgrać harmonogramy. Jak zwykle wita mnie szerokim uśmiechem i ciepłym słowem - w dobrym humorze i pełna mobilizacji do działania, nie przeszkadza jej nawet to, że wstała o świcie, aby wszystko przygotować i być obecną przy każdym etapie produkcji zdjęć. Zawsze imponowało mi to skąd u niej tyle zapału do działania. Jak się okazuje - wszystko z miłości do mody i wyjątkowego poszanowania kobiecości.
Co kryje się za fasadą światowej sławy projektantki? Pasja,
profesjonalizm, ciężka praca… Viola opowiedziała
mi o swoim codziennym życiu.
Archiwum prywatne Viola Piekut
5:00
Nie każdy zdaje sobie sprawę, że mój dzień zaczyna się wyjątkowo wcześnie. Zazwyczaj wstaję automatycznie przed budzikiem który dzwoniłby o 5 rano. Nie jest to pewnie godzina, która kojarzy się z luksusem życia projektantki mody, ale cenie sobie bardzo moją pracę i wiem, że aby osiągnąć sukces trzeba poświęcić wiele czasu i wysiłku.
Zbieram się z łóżka, wykonuję szybką pielęgnację, biorę poranną
cynamonową kawę zaparzoną na wynos i ruszam w drogę.
Mój cel to drugie ukochane miejsce na ziemi, czyli moje
studio krawiecko-projektowe.
W drodze ładuje się zawsze pozytywną energią, którą daje mi muzyka. Mam słabość do polskich utworów i twórców takich jak Sylwia Grzeszczak, którzy na co dzień także są moimi klientkami. Na przemian z muzyką słucham również podcastów - kobiet, które mnie inspirują. Moim ostatnim odkryciem jest ten Martyny Wojciechowskiej, którą uwielbiam prywatnie i z którą często współpracuje.
Archiwum prywatne Viola Piekut
05:40
W studiu projektowym jestem pierwsza - to weszło już w rutynę, że
to ja otwieram drzwi studia i tym samym dzień pracy. To chwila
tylko dla mnie, przed wszystkimi, w której mogę zastanowić się
nad planami na nadchodzący dzień.
Gdy cały mój Team się już zbierze, w gronie specjalistów rozmawiamy o projektach, zamówieniach klientów, terminach dostaw materiałów i wielu innych szczegółach, które sprawiają, że to miejsce działa i funkcjonuje już od 20 lat. To intensywny, jednak płodny czas który, pozwala wszystkim być na bieżąco i zaplanować pracę na najbliższe godziny - u mnie w pracowni musi wszystko działać jak w zegarku.
8:30
Po licznych spotkaniach z zespołem i szybkim śniadaniu, zabieram
się za pracę nad nowymi projektami. Pomysły, aż we mnie buzują,
dlatego nie przestaję projektować nowe modele i kolekcje.
Zazwyczaj w studio panuje atmosfera skupienia i pasji, przenoszę na papier rodzące się w głowie wizje, dobieram materiały, eksperymentuję z kształtami i kolorami. To moment, w którym mój zmysł artystyczny błyszczy najjaśniej.
Archiwum prywatne Viola Piekut
13:00
Przerwa na lunch to dla mnie ważny moment i pierwsza
chwila od poranku, kiedy mam czas tylko dla siebie.
Choć jestem zapracowana w ciągu dnia, staram się znaleźć chwilę na zdrowy posiłek. Lubuje się w sałatkach i daniach lekkich na przykład krem z marchewki z białym ryżem czy dorsz gotowany na parze z kuskusem i puree z włoszczyzny, które dają mi energię na resztę dnia. Czasem spotykam się też z przyjaciółmi lub współpracownikami na lunchu, aby omówić sprawy biznesowe lub po prostu porozmawiać.
Muszę się przyznać, że jednym z moich kulinarnych słodkich
grzechów są naleśniki z waniliowym twarożkiem, wyrobu
mojej mamy. Mam z nią świetny i częsty kontakt, dlatego
mogę liczyć na takie gesty matczynej miłości.
Archiwum prywatne Viola Piekut
15:00
Praca w studiu projektowym kończy się po południu, a ja jako ostatnia zamykam pracownie i udaję się do mojego Atelier w centrum Warszawy. Wskakuje zazwyczaj w swój komfortowy oversizowy garnitur, który idealnie sprawdza się jako look zarówno na spotkania, jak i wszelkie aktywności w ciągu dnia.
W Atelier mam zazwyczaj szereg spotkań, od panien młodych,
przez stylistów, aż po polskie gwiazdy
szykujące się na wielkie wyjścia.
Każdy dzień przynosi coś nowego, każde spotkanie, jak i każda klientka jest inna i rodzi nowe wyzwania. Staram się sprostać każdym oczekiwaniom i wydobyć z każdej kreacji, to co najlepsze i podkreślać atuty kobiet zarówno tych szukających wyjątkowych sukien na duże okazje jak i tych potrzebujących odpowiedniej garderoby na codzień. Staram się sprawiać, aby każda z nich czuła się wyjątkowo - ważna i szczęśliwa. Tak wiele dajemy rodzinnie, światu i niech ten świat również uśmiecha się do nas.
Wizyta w Atelier to nie tylko spotkania, ale również zebrania
z personelem w celu omówienia bieżących spraw i tematów.
Każdy dzień u mnie różni się tak naprawdę od poprzedniego, każdy wnosi coś nowego w moje życie, a przede wszystkim stawia na mojej drodze ludzi. Ta praca daje mi ogromną radość, siłę - to moja pasja: miłość do ludzi i wiara w nich, która pozwala mi na realizowanie się i daje poczucie spełnienia.
Archiwum prywatne Viola Piekut
18:00
Późnym wieczorem po skończonej pracy czasami udaje mi się znaleść chwile tylko dla siebie, wtedy lubię odwiedzać zaprzyjaźnioną klinikę Estell, w której grono wspaniałych specjalistów dba o moją skórę. Do moich ulubionych zabiegów należą Pro XN i Innofacial, które dbają o naszą barierę hydrolipidową, chroniąc skórę przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Działają anty-aging i antyoksydacyjnie - pomagają utrzymać moją cerę rozświetloną, zapewniając tym samym młody wygląd.
Czasem mam ochotę na dodatkowe doładowanie endorfin
i wtedy lecę na szybki trening. Po powrocie do ukochanego
domu, jest czas tylko dla najbliższych.
Kocham ten moment kiedy u progu witają mnie moje stęsknione
psy oraz mężczyźni życia, czyli synowie wraz z mężem.
Są moją oazą i motorem napędowym
do dalszych działań.
Archiwum prywatne Viola Piekut