28
03
2014
#First #Time: Kwestionariusz modelki / MADDIE KULICKA
MIUMAG na tropie najlepszych polskich modelek! Odkrywamy ich modne sekrety, wspominamy branżowe początki, kluczowe momenty i wielkie przełomy - od pierwszych testów do pierwszej sesji w VOGUE'u.
Dzisiaj na nasze pytania odpowiada jedna ze wspaniale rokujących dziewczyn MODEL PLUS - 20-letnia Maddie Kulicka o błyskotliwym spojrzeniu i piegowatej cerze. Karierę zaczynała w szeregach innej agencji, ale kilka miesięcy temu postanowiła zmienić agenta, by z nową energią podbijać świat wielkiej mody. I rzeczywiście, udaje się jej to z niemałymi sukcesami: od początku roku zdążyła już wyjechać na kontrakt do Tokio, wystąpić w letniej kampanii Klif czy zaliczyć sesje dla magazynów Twój Styl oraz Pani.
Teraz, gdy polska branża modowa ją uwielbia, nadszedł czas na powrót do międzynarodowej gry, gdzie Maddie już kilka lat temu wypracowała sobie strategiczną pozycję. Kampania Sonia by Sonia Rykiel ss 2011, edytoriale w VOGUE Germany, V Magazine oraz i-D, a wreszcie kilka rewelacyjnych sezonów fashion weeków - to tylko niektóre pozycje z listy jej fashion CV, które ciągle rozszerza się o kolejne prestiżowe nowości. Maddie wypada znać i obserwować!
PIERWSZE WSPOMNIENIE (z dzieciństwa): Zapach niedzielnego rosołu u mojej babci.
PIERWSZA MYŚL (o zostaniu modelką): Zawsze, gdy ludzie sugerowali mi, że powinnam pracować jako modelka, obruszalam się mowiąc, że jeśli już, to ja bedę fotografować modelki lub projektować kolekcje, w ktorych one będą się przechadzać na wybiegu. Kojarzyło mi się to z ciągłym przebieraniem, którego w dzieciństwie nienawidziłam. Potem, gdy poznalam realia tej branży, stwierdziłam, że to dużo ciekawsze zajęcie niz tylko same „przebieranki”.
PIERWSZE ZDJĘCIA (testowe): Pamiętam to jak dziś, miałam zdjęcia z Krzysztofem Wyżyńskim w jego mieszkaniu - jeden pokój stanowił studio. To był 2008 rok. Już wtedy bardzo swobodnie czułam się przed obiektywem. To była dla mnie świetna zabawa i potwierdzenie tego, że to coś dla mnie.
PIERWSZA PODRÓŻ (na drugi koniec świata): W Europie nie można pracować przed 16. rokiem życia, więc jedną z moich pierwszych modelingowych podróży był wyjazd do Tokio. To niesamowite i magiczne miejsce, do dzić utrzymuję kontakt z ludźmi, których tam poznałam.
PIERWSZY WYBIEG (polski): Nigdy nie chodzilam w pokazie polskiego projektanta.
PIERWSZY POKAZ (zagraniczny): Marc Jacobs.
PIERWSZY VOGUE (jakie to uczucie): To stan ekscytacji, który zaczyna się od momentu, kiedy agent mowi ci, że zabookowano cię do pracy dla tego magazynu i trwa aż do ostatniego ujęcia w dniu sesji. Przy zdjęciach dla VOGUE'a pracują najlepsi styliści z całego świata, makijażyści, fryzjerzy, a przede wszystkim fotograf, co sprawia, że praca modelki nabiera zupelnie innego wymiaru. Robiąc takie zdjecia, czujesz się jak część prawdziwej sztuki. Moim zdaniem to właśnie powoduje, że dla każdej modelki VOGUE jest spełnieniem marzeń w tym biznesie.
PIERWSZA ZNAJOMOŚĆ (z branży): Znajomość to może za dużo powiedziane, ale osobą, która już na samym początku we mnie uwierzyła i bardzo mi pomogła, był Russell Marsh (brytyjski casting director - przyp. red.).
PIERWSZA MIŁOŚĆ (nieszczęśliwa czy romantyczna): Moja prawdziwa pierwsza miłość przerodziła się w szczęśliwy związek, który trwa do dziś!
PIERWSZA PIOSENKA (w podróży): Spectacle Seana Lennon’a. Z muzyką jest jak z zapachami. Po latach, slysząc gdzieś ten kawałek, mam dreszcze i wszystkie wspomnienia momentalnie wracają.
PIERWSZA IKONA (inspiracja): Życiowa - mama. Modowa - Loulou de la Falaise.
PIERWSZA PRZYJAŹŃ (w pracy): Z Zuzą Bijoch. Poznałyśmy się dzięki pracy, ale szybko okazało się, że to przyjaźń na całe życie.
PIERWSZY KOSMETYK (po wstaniu z łóżka): Szklanka ciepłej wody z cytryną. Nic lepiej nie dostarcza mojej skórze witaminy C.
PIERWSZA PRZEKĄSKA (na backstage’u): To nie jest dosłowna przekąska, ale na moim pierwszym backstagu w Nowym Jorku furorę robiła woda kokosowa.
PIERWSZE SZPILKI (jaka wysokość): Te pierwsze własne miały standardową wysokość 6/8 cm. Potem zaczęły się schody w pracy. Nie chcę skłamać, ale miały chyba 13 centymetrów. O dziwo były bardzo wygodne.
PIERWSZA TOREBKA (jakie logo): Céline.