To już szósty zapach z rodziny Chloé, zaprojektowany specjalnie z okazji 60-lecia marki. Roses de Chloé otrzymał zupełnie nowy kolor, czyli brzoskwiniową tasiemkę zdobiącą znany z poprzednich edycji, prostokątny flakonik. Jego esencję tworzą kwiatowe nuty róży damasceńskiej i magnolii, które śmiało flirtują z bergamotką i piżmem, by na końcu zaskoczyć delikatnym akordem bursztynu.
Perfumy promuje kampania, która jest równie lekka i subtelna co sama kompozycja. Przed obiektywem Fabiena Barona wystąpiło trio wydelikaconych piękności w supernaturalnym, promiennym wydaniu – Caroline Brasch Nielsen, Tilda Lindstam i Esther Heesch.
Prawdziwą niespodzianką jest jednak hipnotyczny spot reklamowy wyreżyserowany przez francuskich choreaografów z grupy I Could Never Be a Dancer. Na ekranie pojawiają się całe zastępy wysmukłych baletnic ubranych w pudrowe sukienki, które przy każdym obrocie tańczą wokół ich sylwetek, by układać się jak aksamitne płatki kwitnącej róży. W ich ruchach jest pewien kojący spokój i ten szczególny rodzaj eterycznego artyzmu, jaki rządzi tylko w murach szkół baletowych. Po prostu: Blowing Roses!
Trendy zapachowe 2025: jak świadomie wybierać perfumy i odkrywać nowe aromaty
Kylie Jenner stawia na bordo. Oto pedicure, który zdominuje jesienne trendy 2025
Perfumy na chłodne dni – 8 propozycji, które pachną jak przytulny sweter
Gdzie zjeść najlepsze lody w Warszawie? 7 miejsc, które trzeba odwiedzić
5 sygnałów, które mówią, że twoja skóra traci kolagen. Jak im zapobiegać?
Marynarki na jesień 2025, które lansują czołowi projektanci. Oto fasony, które zdominują ulice
Filmy oparte na faktach Netflix: 7 doskonałych produkcji, które trzeba zobaczyć