
Spis treści
Babcine perfumy zdobywają popularność wśród it-girls. Dlaczego są popularne?
Kompozycje perfum jak z półki babci. Zwróć uwagę na te nuty zapachowe
Chanel No 5 – ikona, która przetrwa wszystko
Dior Diorissimo – kobieca dusza z charakterem
Maison Francis Kurkdjian Baccarat Rouge 540 – zapach tak kultowy, że aż niezwykły
Elizabeth Taylor White Diamonds – vintage z hollywoodzkim blaskiem
Miller Harris L’Air de Rien – zapach wspomnień utkany z niedoskonałości
Nadchodzi olfaktoryczny comeback, którego nikt się nie spodziewał – a może właśnie na niego czekaliśmy? „Babcine perfumy” to najnowsza obsesja zapachowa gen Z. Kwiatowo-pudrowe kompozycje, z nutką mydła i piżma, wracają do łask – tym razem nie jako relikt przeszłości, ale jako pełnoprawny, luksusowy statement.

Instagram @jusderose
Babcine perfumy zdobywają popularność wśród it-girls. Dlaczego są popularne?
Pamiętasz, jak pachniała twoja babcia? Albo czym spryskiwała się twoja mama przed wielkim wyjściem? Te wspomnienia, często związane z pudrowymi, kwiatowymi i mydlanymi nutami, wracają do nas dziś z niespodziewaną siłą – tym razem w szklanych flakonach z logo Chanel, Dior czy Maison Francis Kurkdjian.
Trend na „babcine perfumy” nie jest przypadkowym powrotem do zapachów sprzed dekad. To efekt wyraźnej zmiany w podejściu do tego, czym w ogóle jest luksus i jak chcemy go doświadczać. Coraz więcej osób szuka zapachów, które mają głębię, charakter i coś, co trudno uchwycić jednym słowem – pamięć, emocje, historię. To nie przypadek – TikTok aż kipi od filmików, w których użytkowniczki testują „granny perfumes”, a hasło #grandmaperfume ma miliony wyświetleń. Dla pokolenia wychowanego na estetyce Y2K i gourmandowych bombach zapachowych (pianki, karmel, cukier), wybór retro zapachu to akt rebelii i powrotu do korzeni.
Perfumy w stylu vintage stały się nie tylko wyrazem sentymentu, ale też nowej estetyki – quiet luxury w wersji olfaktorycznej. Kwiatowo-pudrowe kompozycje z aldehydami, różą i piżmem jeszcze do niedawna kojarzyły się z flakonem na toaletce babci. Dziś wracają jako manifest: jesteśmy zmęczone jednowymiarowymi aromatami i chcemy nosić zapachy, które kreują wokół nas aurę — prawdziwą projekcję doznań, a nie tylko ładnie pachną.

Instagram @jusderose
Kompozycje perfum jak z półki babci. Zwróć uwagę na te nuty zapachowe
Zapomnij o jednoznacznych zapachach przypominających słodycze z dzieciństwa. Perfumy w stylu retro są jak dobrze skrojony garnitur z drugiej ręki – mają swoją historię, głębię i osobowość. A ich siłą są klasyczne składniki:
- Ylang-ylang
- Róża turecka i bułgarska
- Jaśmin i konwalia
- Ciężkie aldehydy i piżmo
- Cyweta, paczula, mech dębowy
To nuty, które dominowały w zapachach od połowy XX wieku i dziś przeżywają renesans – często w nowoczesnych, lżejszych interpretacjach. Dlaczego? Bo w świecie, w którym wszystko musi być „natychmiastowe”, coraz więcej z nas pragnie zapachów z duszą. Czegoś, co budzi emocje i zostaje na skórze jak wspomnienie. Oto 5 perfum w stylu retro, które pokocha nowoczesna it-girl, szukająca babcinego ukojenia na co dzień.

Instagram @jusderose
Chanel No 5 – ikona, która przetrwa wszystko
Nie ma bardziej klasycznego zapachu niż Chanel No 5 – to legenda, która nie tylko zdefiniowała XX-wieczną elegancję, ale też wyznaczyła kierunek, którym perfumiarstwo podąża do dziś. Powstała w 1921 roku kompozycja Ernesta Beaux była pierwszą tak odważną grą z aldehydami, które nadają jej charakterystyczny, niemal iskrzący początek. W sercu odnajdziemy luksusowy bukiet irysa, jaśminu, róży i konwalii – wszystkie nuty kojarzone z kobiecością i klasą. Baza? Ciepła i zmysłowa dzięki paczuli, wetiwerii i wanilii. Co ciekawe, Gabrielle Chanel wybrała zapach nie z powodu nut, a emocji – miała on przywoływać wspomnienia dzieciństwa spędzonego w klasztorze w Aubazine. „Piątka” to nie tylko perfumy – to dziedzictwo. Noszone przez Marilyn Monroe (która słynnie mówiła, że sypia „tylko w Chanel No 5”), dzisiaj wracają jako symbol stylu bez kompromisów. Idealne dla kobiet, które nie chcą pachnieć modnie – tylko ponadczasowo.

Chanel
Dior Diorissimo – kobieca dusza z charakterem
Diorissimo to kwintesencja czystej kobiecości – ale w wydaniu, które dalekie jest od słodyczy i przewidywalności. To zapach zielony, świeży, ale jednocześnie pełen emocjonalnej głębi. W nutach głowy pojawiają się bergamotka i zielone liście, które wprowadzają w kompozycję jak pierwszy oddech wiosennego poranka. W sercu gra najważniejsza nuta – konwalia, ukochany kwiat samego Christiana Diora – wspierana przez jaśmin, bez, ylang-ylang i lilię. To wszystko daje efekt intensywnego, ale nie ciężkiego bukietu, który kojarzy się z klasyczną elegancją haute couture. Nuty bazy – cywet i drzewo sandałowe – nadają zapachowi strukturę i trwałość. To perfumy, które nosiła m.in. księżna Diana – kobieta, której styl do dziś inspiruje generacje. Diorissimo to wybór dla tych, które szukają zapachu „czystej klasy” z nutą nostalgii i emocjonalnego buntu wobec słodkich, banalnych kompozycji.

Dior
Maison Francis Kurkdjian Baccarat Rouge 540 – zapach tak kultowy, że aż niezwykły
Baccarat Rouge 540 to zapach, który może zaskoczyć w tym zestawieniu, bo technicznie nie jest retro. A jednak – jego konstrukcja i aura idealnie wpisują się w trend „babcinego” luksusu. Dlaczego? Bo to perfumy totalnie inne niż wszystko, co znajdziesz na drogeryjnej półce. Kompozycja otwiera się intensywnym szafranem i jaśminem, które ustępują miejsca bursztynowemu drzewu, hedione i ambrze – nutom, które dają ciepło i jedwabistą głębię. A w bazie? Niespodzianka: żywica jodłowa, mech, cukier i ambroksan. To właśnie te składniki tworzą efekt zapachu „sterylnie słodkiego”, przypominającego nowoczesne wnętrze, gabinet dentystyczny lub aptekę z początku XX wieku. To zapach, który pachnie luksusem w wersji quiet luxury – jest obecny, ale nie krzykliwy. Dla kobiet, które chcą się wyróżniać, ale w sposób subtelny i przemyślany. Idealny dla miłośniczek estetyki old money i minimalizmu z charakterem.
Elizabeth Taylor White Diamonds – vintage z hollywoodzkim blaskiem
Gdyby luksus miał zapach, to byłby nim właśnie White Diamonds. Stworzony przez samą Elizabeth Taylor – ikonę glamour, która nigdy nie wychodziła z domu bez diamentów i perfum – ten zapach to pełen przepychu bukiet kwiatów zamknięty w złotym flakonie. Otwiera się mieszanką aldehydów, bergamotki, neroli i lilii, które płynnie przechodzą w serce wypełnione egipską tuberozą, jaśminem, goździkami, cynamonem i różą turecką. Nuty bazy – bursztyn, mech, piżmo i paczula – nadają zapachowi klasyczną strukturę i trwałość godną ikony. White Diamonds to zapach, który robi wrażenie – nie jest delikatny, nie jest cichy. To kompozycja dla kobiet, które chcą pachnieć tak, jak wyglądały hollywoodzkie gwiazdy Złotej Ery kina. Zdecydowany, nostalgiczy, z charakterem – ale wciąż niesamowicie kobiecy.
Miller Harris L’Air de Rien – zapach wspomnień utkany z niedoskonałości
L’Air de Rien to najbardziej osobisty i nietypowy z całej piątki. Stworzony dla i przez Jane Birkin – ikony stylu, od której nazwiska pochodzi słynna torebka Hermèsa – miał być zapachem intymnym, pachnącym… przeszłością. Dosłownie. W głowie znajdziemy neroli, potem mech dębowy i paczula w sercu, a w bazie piżmo, wanilia i bursztyn. Brzmi klasycznie, ale efekt końcowy to coś znacznie bardziej intrygującego. L’Air de Rien pachnie jak stary dom, zakurzone książki, skórzane walizki, kaszmirowe swetry, nawet… stara szminka. To zapach, który nie udaje – i przez to właśnie zyskuje swoją magnetyczną moc. Dla niektórych jest „dziwny”, dla innych genialny. Na pewno nie dla każdego – ale idealny dla tych, którzy chcą pachnieć niepowtarzalnie i sentymentalnie, z nutą niedoskonałej autentyczności.