Szydełkowe buty są hitem lata 2025. Dlaczego właśnie ten trend zawładnął modą?

Szydełkowe buty – od Mediolanu po Barcelonę, od Paryża po Warszawę – nadchodzące lato będzie należało do tego właśnie modelu. Przewiewne, zmysłowe i rzemieślniczo dopracowane, odchodzą daleko od stereotypu „butów babci”, z którymi jeszcze mogą się kojarzyć. Dziś są nośnikiem stylu i nowej jakości w trendach.

 

 

Powrót rzemiosła: dlaczego szydełkowane buty właśnie teraz?

 

Lato 2025 zapowiada się jako sezon zwrotu ku lekkości, naturalności i dziewczęcości. Szydełkowane i dzianinowe baleriny, sandały i klapki perfekcyjnie wpisują się w ten klimat – łączą komfort i estetykę z rękodzielniczym wykończeniem, którego od lat brakowało w mainstreamowej modzie. Coraz więcej marek – zarówno luksusowych, jak i sieciowych – sięga po tradycyjne techniki szydełkowania i makramy, tworząc nową kategorię: obuwnicze rzemiosło prêt-à-porter.

 

Trend szydełkowych balerin wystartował na dobre dzięki… wchodnio-europejskim wpływom, które od lat celebrowały starannie wykonane ubrania i dodatki. W Polsce po raz pierwszy szydełkowane balerinki ujrzałyśmy dzięki Magdzie Butrym, a za naszą granicą w Ukrainie trend ten zyskał popularność dzięki marce Hvóya. Ich ręcznie robione buty – szerokie w palcach, miękkie, przypominające delikatne skarpety – momentalnie stały się viralowe na Instagramie i TikToku. Własnoręczne wykonanie jednej pary zajmuje od 15 do aż 20 godzin. Widnieją na nich nie tylko romantyczne wzory – buty stają się nośnikiem ludzkich historii.

 

Nie da się ukryć, że buty te swoim designem nawiązują do tradycyjnego haftu i siatek rybackich – to subtelny dialog z historią i teraźniejszością.

 

 

Kto nosi szydełkowane baleriny? Ikony stylu z Europy

 

Trend na szydełkowane baleriny zyskuje coraz więcej ambasadorek wśród influencerek, stylistek i redaktorek mody z europejskich stolic. Niezobowiązujące, ale wyrafinowane, doskonale odnajdują się w codziennych stylizacjach minimalistek, romantyczek i wielbicielek garderoby kapsułowej. Charakterystyczne dla nich jest łączenie rzemieślniczego wykończenia z nowoczesną elegancją. W stylizacjach Débory Rosy pochodzącej z Lizbony, Brittany Bathgate z Londynu czy Blanki Miró Scrimieri z Barcelony szydełkowane baleriny regularnie pojawiają się w zestawieniu z lnianymi spodniami, jeansami z prostą nogawką, popelinowymi spódnicami czy prostymi sukienkami midi. Ten but to miejski luksus w wersji slow – idealny na spacer, kawę w ulubionej piekarni, ale i do pracy.

 

Popularność szydełkowych balerin to także efekt przenikania się estetyk: cottagecore, coastal grandma i medyterranean minimalism. Dziewczyny z południa Europy wybierają modele w naturalnych beżach i kolorach ochry, które świetnie uzupełniają garderobę inspirowaną śródziemnomorskimi wakacjami. Z kolei w krajach skandynawskich modne są wersje czarne lub grafitowe, które wpisują się w oszczędny, architektoniczny styl uliczny Kopenhagi czy Sztokholmu.

 

 

Szydełko w wydaniu high fashion. Komfort to nowy luksus

 

Nie bez znaczenia jest również obecność szydełkowanych balerin na tygodniach mody. Pojawiły się w stylizacjach gości pokazów w Mediolanie i Paryżu jako alternatywa dla klasycznych mokasynów i loafersów. Łączono je z garniturami w pastelowych odcieniach, koronkowymi spodniami, a nawet ze spódnicami maxi z jedwabiu – dając dowód na to, że ich potencjał wykracza daleko poza plażowe skojarzenia. Szydełkowane buty wpisują się nie tylko w potrzeby estetyczne, ale też funkcjonalne. Wiele z nich – zwłaszcza te wykonane z naturalnych przędz bawełnianych – dopasowuje się do kształtu stopy jak miękka skarpeta. Dają uczucie lekkości, wentylacji i elastycznego komfortu. To dlatego są wybierane przez osoby, które cenią sobie zarówno design, jak i wygodę – i to bez kompromisów.

 

Marki wskazują, że ich klientki noszą szydełkowe modele przez całe lato – od miejskich ulic po wybrzeża Morza Śródziemnego. Ich wszechstronność i trwałość sprawiają, że nie są już tylko sezonowym trendem, ale aspirują do stałego miejsca w szafach współczesnych it-girls.