Na czerwonym dywanie przywykliśmy do jedwabnych sukni, migotania fleszy i cieni dramatycznych spojrzeń aktorów. Tym razem jednak reflektory skierowały się na kogoś, kto w rzeczywistości… nie istnieje. Tilly Norwood, pierwsza wirtualna aktorka wykreowana przez AI studio Xicoia, zadebiutowała nie na ekranie, lecz w wyobraźni – i w ciągu kilku dni wzbudziła emocje, jakich dawno w branży nie było. Co sprawia, że jej obecność rozgrzała Hollywood do czerwoności?
Tilly Norwood nie ma paszportu ani aktu urodzenia. Powstała w laboratorium sztucznej inteligencji Xicoia, spin-offie studia Particle6 założonego przez Eline Van der Velden. Artystka i producentka zaprezentowała swój projekt podczas Zurich Summit, gdzie zdradziła, że agenci talentów już „krążą” wokół Tilly. Jej marzenie? – „Chciałam, by była kolejną Scarlett Johansson czy Natalie Portman” – mówiła Van der Velden w rozmowie z „Broadcast International”.
Cyfrowa aktorka błyskawicznie zyskała własne konto na Instagramie, a wraz z nim – tysiące komentarzy, w większości wściekłych lub ironicznych. Autorka od razu skomentowała, wydając oświadczenie w poście na Instagramie z dnia 28 września:
„Nie widzę AI jako zastępstwa dla ludzi, lecz jako nowe narzędzie. Animacja, lalkarstwo czy CGI także otworzyły świeże możliwości, nie odbierając nic aktorstwu na żywo. AI to po prostu kolejny pędzel w artystycznej palecie”
– tłumaczy Van der Velden.
Wyświetl ten post na Instagramie
Hollywood zareagowało błyskawicznie. Melissa Barrera, znana m.in. z „Scream”, napisała na Instagramie: „Mam nadzieję, że wszyscy aktorzy reprezentowani przez agenta, który ją podpisze, zerwą kontrakt. To obrzydliwe – czytajcie emocje, czytajcie salę”. Kiersey Clemons dodała krótko w mediach społecznościowych: „Podajcie nazwiska agentów. Chcę wiedzieć, kto to zrobił”.
Mara Wilson, dawna gwiazda „Matyldy”, zwróciła uwagę na etyczny wymiar projektu w komentarzu online: „A co z setkami żyjących, młodych kobiet, których twarze posłużyły do stworzenia jej wizerunku? Nie można było zatrudnić żadnej z nich?”.
Nie brakowało też sarkazmu. Lukas Gage ironizował w mediach społecznościowych, że Norwood była „koszmarem na planie” – „nie potrafiła trafić w punkt i zawsze się spóźniała”. Toni Collette odpowiedziała natomiast serią krzyczących emoji.
Instagram @tillynorwood
Eline Van der Velden konsekwentnie podkreśla, że Tilly nie jest konkurencją dla żywych aktorów, lecz eksperymentem artystycznym. – „Jestem aktorką i nic, a już na pewno nie postać AI, nie odbierze radości i rzemiosła ludzkiego występu”– zapewnia.
Jej słowa nie gaszą jednak obaw. W świecie, w którym aktorzy od lat walczą o prawa autorskie do swojego wizerunku (pamiętajmy o protestach SAG-AFTRA w 2023 roku, gdzie jednym z kluczowych tematów było AI), pojawienie się cyfrowej „aktorki” działa jak iskra rzucona na suchą trawę.
Instagram @tillynorwood
Na konferencji Zurich Summit Van der Velden potwierdziła, że trwają rozmowy z agencjami, które miałyby oficjalnie reprezentować Norwood. Jeśli do tego dojdzie, będzie to pierwszy przypadek w historii, gdy wirtualna postać podpisze kontrakt aktorski na takich samych zasadach jak ludzie.
Czy Tilly stanie się ikoną ery cyfrowej tak, jak w przeszłości modelki wirtualne (np. Lil Miquela) podbiły świat mody? A może pozostanie jedynie eksperymentem, który odsłonił lęki i granice etyczne branży? Jedno jest pewne – jej pojawienie się już teraz stało się zwierciadłem, w którym Hollywood musi przejrzeć własne ambicje i obawy.
Instagram @tillynorwood
Tilly Norwood to więcej niż eksperyment technologiczny. To symbol epoki, w której sztuczna inteligencja coraz śmielej wkracza w przestrzeń sztuki, mody i filmu. Jedni widzą w niej „nowy pędzel” w palecie artystów, inni – początek końca autentyczności i miejsca dla żywego aktora.
Ja sama, śledząc tę dyskusję, czuję ambiwalencję. Z jednej strony fascynuje mnie estetyka projektów AI – perfekcyjna, hipnotyczna, wyzuta z przypadku. Z drugiej strony wiem, jak wiele w pracy aktora, tancerza czy modelki tkwi w niedoskonałości: w drżeniu głosu, w spojrzeniu, które nagle zmienia znaczenie, w chwili, której nie da się zaplanować. To właśnie te momenty zostają w pamięci.
Dlatego pytanie, które stawia Tilly, brzmi nie tylko czy AI zastąpi człowieka, ale też: czy jesteśmy gotowi zrezygnować z tego, co w człowieku najprawdziwsze?
Kim jest Tilly Norwood?
To pierwsza aktorka AI stworzona w studiu Xicoia, spin-offie Particle6, kierowanym przez Eline Van der Velden.
Dlaczego wywołała kontrowersje?
Bo agenci talentów wyrazili zainteresowanie jej reprezentowaniem, co wielu aktorów odebrało jako zagrożenie dla swojej pracy.
Jak reagują gwiazdy Hollywood?
Melissa Barrera, Kiersey Clemons i Mara Wilson otwarcie krytykują pomysł, a Lukas Gage i Toni Collette komentują go z ironią i emocją.
Czy Tilly zastąpi prawdziwych aktorów?
Według swojej twórczyni – nie. Van der Velden podkreśla, że AI to „nowe narzędzie”, a nie konkurencja dla ludzkiego rzemiosła.
Co dalej?
Trwają rozmowy nad podpisaniem umowy z agencją reprezentującą Tilly – byłby to pierwszy taki przypadek w historii.
Podcast miumagfiles. Ile wynosi cena sławy w show-biznesie z Kubą Szmajkowskim
Zjawiska astrologiczne w październiku 2025 – poznaj kosmiczne siły, bo wpłyną na ciało i ducha
Filmowe premiery Netflixa na październik 2025. 6 produkcji, których nie można przegapić
Gdzie zjeść najlepsze lody w Warszawie? 7 miejsc, które trzeba odwiedzić
Filmy oparte na faktach Netflix: 7 doskonałych produkcji, które trzeba zobaczyć
5 sygnałów, które mówią, że twoja skóra traci kolagen. Jak im zapobiegać?
Marynarki na jesień 2025, które lansują czołowi projektanci. Oto fasony, które zdominują ulice