CHANEL FW 2021/22 w klubowym klimacie lat 70.

Jak podkreśla Virginie Viard, nowa kolekcja CHANEL FW 2021/22

to mieszanka dwóch wpływów: klimatu wakacji na nartach

 i pewnej idei chłodnego paryskiego szyku lat 70. XX wieku. 

Zimowe widowisko domu mody odbyło się w scenerii słynnej, paryskiej ulicy Rue Princesse i zlokalizowanego przy niej klubu nocnego Castel. Miejsce stworzył w 1962 roku Jean Castel i niemal od razu okrzyknięto je królem paryskich nocy. Jego ciasna, tajemnicza atmosfera urzekła Viard tym bardziej, że szukając kontrastów, potrzebowała niedużej przestrzeni do prezentacji obszernych elementów garderoby na zimę. Castel więc, ze swoimi licznymi pokojami, spiralnymi schodami i stylem małego domu, wydał się idealny. 

„ ”

Wyobraziłam sobie, jak modelki robią dla siebie przedstawienie,

chodzą z pokoju do pokoju, krzyżują się na klatkach schodowych,

układają płaszcze w szatni i wchodzą na kolejne piętro,

żeby się przebrać. Pomyślałam o pokazach, o których Karl

opowiadał mi kiedyś, dawno temu, kiedy modelki

ubierały się i malowały samodzielnie.

– Virginie Viard

Podobnie jak Karl, Virginie Viard jest daleka od oczywistości,

więc klubowe akcenty rodem z lat 70. połączyła z

elementami inspirowanymi zimową odzieżą sportową.

Długi płaszcz z motywem jodełki odsłania więc gołe nogi i śniegowce z czarnego, kręconego futra, biały lakierowany kożuch występuje w duecie z kozakami z pikowaną cholewką, a tweedowy kilt eksponuje dzianinowy kombinezon z opalizującymi nitkami. Jak na wieczorowy szyk przystało, ważny punkt strojów stanowi okazała biżuteria: broszki z podwójnym C zdobią ciepłe czapki, tweedowy garnitur dekorują perłowe szelki, zaś komplety długich naszyjników miękko spływają wzdłuż klap żakietów.