07
11
2014
PORADY: Jak o siebie dbać, by być jak rodowita Francuzka?
fot. VOGUE Paris, November 2012
Są piękne i zadbane niezależnie od wieku - Francuzki znają się na pielęgnacji lepiej niż ktokolwiek inny. Stawiają na naturalność, wierząc, że mniej znaczy więcej.
Jak dbają o włosy, skórę i paznokcie bez zbędnego tracenia czasu i wydawania fortuny na specjalistyczne preparaty? Zdradzamy ich sekrety!
fot. VOGUE Paris, November 2012
Skóra muśnięta słońcem bez opalania
Francuzki, mimo że stronią od słońca, zawsze mają apetycznie ozłoconą skórę. Naturalnie brązowy odcień karnacji zawdzięczają samoopalającym kosmetykom najwyższej jakości (tylko takie nie zostawiają smug i gwarantują seksowny kolor) oraz suplementom diety z betakarotenem, selenem i witaminą E, które nawilżają skórę od środka, delikatnie zmieniając jej odcień, przy okazji przygotowując komórki do kontaktu z letnimi promieniami słonecznymi.
Słoneczne tabletki są ekstremalnie popularne we Francji, także dlatego, że w ich składzie znajdują się uwielbiane przez tamtejsze dziewczyny, zatrzymujące czas składniki: antyoksydanty oraz kwasy omega.
fot. VOGUE Paris, November 2012
Maseczki i masaże twarzy
Już małe dziewczynki we Francji wiedzą, jak ważne jest wykonywanie maseczek na twarz i włosy przynajmniej dwa razy w tygodniu. Babcie i mamy uczą je, jak tworzyć receptury home made, np. z jajek, awokado czy ogórków. Wiele kobiet w ogóle nie inwestuje w gotowe produkty, bo samo przygotowanie własnej mikstury dostarcza im masę przyjemności!
Drugi wspaniały nawyk: masaże twarzy. Panie nie chodzą w tym celu do kosmetyczki, bo same potrafią je wykonywać, np. podczas aplikacji kremu. Okrężne ruchy wokół oczu, unoszące na policzkach i rozcierające wzdłuż zmarszczek mimicznych na czole i w okolicy nosa sprawiają, że na dłużej zachowują młody wygląd.
fot. VOGUE Paris, November 2012
Po mieście na rowerze
Dziewczyny we Francji, w przeciwieństwie do ich amerykańskich koleżanek, nie mają obsesji na punkcie treningów i stronią od zamykania się w klubach fitness. Zamiast pocić się na siłowni, którą uważają za koszmarnie nudną, wolą spontaniczny ruch na świeżym powietrzu.
Ich ulubionymi zajęciami sportowymi jest wodny aerobik, który wysmukla sylwetkę i subtelnie rzeźbi ciało, jeżdżenie po mieście na rowerze (np. używając dostępnych w wielu punktach veliebe'ów), a także... wchodzenie po schodach zamiast wjeżdżania windą. Proste? Proste!
fot. VOGUE Paris, November 2012
Woda termalna i nawilżanie
Francuskie piękności są wprost uzależnione od naturalnych preparatów do oczyszczania skóry. Chętnie sięgają po wodę różaną oraz po wody termalne. Ich ulubione marki to rodzime Avène, La Roche-Posay, Vichy oraz nieco droższa i bardziej profesjonalna Joëlle Ciocco. Spryskują nimi skórę, odczekują kilka chwil i ścierają nadmiar wody papierowym ręcznikiem, delikatnie przykładając go do skóry.
Tak przygotowaną cerę pokrywają preparatami nawilżającymi. Intensywnie nawadniające kremy zatrzymujące wilgoć w głębokich partiach skóry to ich specjalność! Wolą proste formuły niż te o skomplikowanym składzie, a jeśli mają do wyboru organiczny produkt albo owoc nowoczesnej technologii, zawsze wybiorą ten pierwszy.
fot. VOGUE Paris, November 2012
Włosy żyjące własnym życiem
Francuzki nie akceptują prostownic, lokówek i suszarek. OK, dla tych ostatnich czasami robią wyjątek, jeśli muszą biec na ważne spotkanie, ale w każdej innej sytuacji pozwalają swoim czuprynom na naturalne wyschnięcie, jedynie od czasu do czasu przeczesując pasma dłońmi.
Uwielbiają stosować maski na włosy (przynajmniej dwa razy w tygodniu) i olejki natłuszczające, a serum na końcówki mają zawsze w łazience. Jeśli już farbują włosy (co wcale nie jest popularnym nad Sekwaną zabiegiem), to raczej korzystając z techniki baleyage niż stosując jeden kolor na całą powierzchnię czupryny. Co ciekawe, wierzą także, że najlepsze fryzury powstają w czasie pełni, więc bookują wizyty u fryzjera w zależności od faz księżyca.
fot. VOGUE Paris, November 2012
Błyszczące paznokcie bez lakieru
Najpopularniejszy we Francji manicure to manicure medyczny, czyli perfekcyjnie wygładzający skórę i polerujący na błysk paznokcie, ale bez pokrywania ich lakierem. Kosztuje około 30 euro i jest najczęściej wykonywanym w salonach piękności zabiegiem, także przez modelki oraz nieskazitelnie wyglądające redaktorki.
Dlaczego Parisiennes tak go uwielbiają? Bo to nie tylko oszczędność pieniędzy, ale i czasu! Sama procedura trwa maksymalnie 40 minut, a później nie musisz tracić cennych minut na aplikację lakieru i czekanie aż wyschnie.
Zobacz także: 10 Parisiennes i ich triki (makijaż + pielęgnacja)