
Spis treści
Cate Blanchett w „Squid Game” – cameo, które zatrzęsło globalną siecią
Reżyser tłumaczy wybór aktorki: „Potrzebowaliśmy kogoś, kto zdominuje ekran”
Amerykański kontekst i plotki o spin-offie – co dalej z popularnym show?
Amerykański spin-off „Squid Game” – czy Blanchett powróci?
Hollywoodzka ikona, dwukrotna laureatka Oscara, niespodziewanie wkradła się do najbardziej kasowego południowokoreańskiego uniwersum Netfliksa na dosłownie kilkanaście sekund – tyle jednak wystarczyło, by internet zapłonął. Ostatnia scena trzeciego sezonu „Squid Game” przenosi akcję z klaustrofobicznych aren Seulu na ulice Los Angeles. W blasku neonów elegancka postać w grafitowym garniturze rzuca ddakji – tradycyjną koreańską płytką – i werbuje przypadkowego przechodnia. Gdy podnosi wzrok, okazuje się, że to Cate Blanchett w „Squid Game”. Skąd pomysł na tak „królewski” casting i co oznacza dla przyszłości show?
Cate Blanchett w „Squid Game” – cameo, które zatrzęsło globalną siecią
Netfliksowy gigant od premiery w 2021 r. przyciągnął rekordowe 142 miliony gospodarstw domowych w 28 dni, generując 1,65 miliarda godzin streamingu. Każdy nieoczekiwany zwrot fabularny w tym świecie rozlewa się więc po mediach błyskawicznie. Epizod Blanchett był istną detonacją – według danych Brandwatch w ciągu 24 godzin od premiery odnotowano ponad 320 tys. wzmianek w social mediach, a klipy z aktorką przerabiającą ddakji zyskały 280 milionów wyświetleń na TikToku.
WDYM CATE BLANCHETT IS IN SQUID GAME S3 ?!?! pic.twitter.com/FUgdNqFa3Z
— Rina (@bbblanchett) June 27, 2025
Nie chodzi jednak tylko o viral. Krótkie pojawienie się Blanchett poszerzyło demografię widowni: instytut Parrot Analytics odnotował 67-procentowy skok popytu na tytuł wśród użytkowników powyżej 40. roku życia, dotąd dość obojętnych na brutalne realia koreańskiego thrillera. Z punktu widzenia marketingu to mistrzowski „soft reboot”, który bada, czy w uniwersum jest przestrzeń na bardziej zachodni spin-off.

Netflix
Reżyser tłumaczy wybór aktorki: „Potrzebowaliśmy kogoś, kto zdominuje ekran”
Hwang Dong-hyuk, reżyser i scenarzysta serii, od dawna mówił, że marzy o „kameo klasy premium”, które zamknęłoby sagę mocnym akcentem. W wywiadzie dla brytyjskiego „Cosmopolitan” przyznał, że zamiana płci Rekrutera była kluczowa dla dramaturgii: „Kobieta na tym stanowisku dodaje niepokoju i przewrotności”. Dlaczego Blanchett?
„Potrzebowaliśmy osoby zdolnej zdominować ekran dwoma słowami. Cate ma tę moc”
– wyjaśniał.
Reżyser zdradził również, że aktorka od razu podłapała zasady ddakji i już przy pierwszym podejściu obróciła płytkę, co pozwoliło zamknąć scenę w jednym ujęciu.
Na planie Blanchett zaprezentowała ascetyczną, wręcz chłodną ekspresję, która kontrastuje z entuzjazmem Gonga Yoo – koreańskiego Rekrutera z sezonu pierwszego. Ten dualizm ma znaczenie symboliczne: pokazuje, jak bezduszne mechanizmy późnego kapitalizmu mogą przybierać różne, równie eleganckie twarze na różnych kontynentach.

Netflix
Amerykański kontekst i plotki o spin-offie – co dalej z popularnym show?
Krótki wypad do Los Angeles natychmiast podsycił spekulacje. Od wielu miesięcy branża szeptała o możliwym anglojęzycznym projekcie, za który miałby odpowiadać David Fincher. Hwang w rozmowie z „The Wrap” schładza jednak emocje:
„To nie jest teaser sezonu czwartego. Chodziło o mocny finał i pokazanie, że gry toczą się globalnie”.
Jednocześnie scenarzysta nie zamyka drzwi: „Jeśli pojawi się historia warta opowiedzenia, wrócimy”.
Netflix – jak wskazują raporty The Information – wciąż rozważa rozwój franczyzy. Reality-show „Squid Game: The Challenge” z 2023 roku udowodniło, że format żyje poza fabułą, choć zebrał mieszane recenzje. Tym razem platforma bada grunt w bardziej kinowy sposób, testując, czy cameo gwiazdy światowego formatu otworzy publiczność na kolejną odsłonę. Warto dodać, że same prawa merchandisingowe do marki wygenerowały już ponad 250 milionów dolarów przychodu, co czyni „Squid Game” jednym z najcenniejszych tytułów Netflixa.

fot. Netflix Media Center
Amerykański spin-off „Squid Game” – czy Blanchett powróci?
Strategicznie rzecz ujmując, scena z Blanchett spełnia podwójną rolę. Po pierwsze, elegancko zamyka wątek Front Mana, który z okna limuzyny spotyka swój amerykański odpowiednik – sugerując, że nawet on jest tylko śrubką większego mechanizmu. Po drugie, otwiera drzwi do możliwych pobocznych historii: losów rekruterów w różnych krajach, back-story nowych graczy czy analiz mechanizmów finansowania krwawej zabawy.
Na razie twórcy milczą o dalszych planach, a Blanchett w żadnym wywiadzie nie zapowiedziała powrotu. Jednak, trudno wyobrazić sobie, by tak mocny wątek pozostał jednorazowym fajerwerkiem. Podobnie jak ddakji lądujące na chodniku w ostatniej scenie, historia może w każdej chwili odwrócić się na drugą stronę.

fot. Netflix Media Center