14
07
2013
Kolejna BARDZO odważna sesja JAC (NUMÉRO #145)
Mimo że Monika Jagaciak zdała w maju maturę, a 18. urodziny świętowała ponad rok temu, większość i tak nadal kojarzy ją ze skandalem jaki wybuchł, gdy miała zaledwie 14 lat i wygrała castingi do topowych pokazów na australijskim fashion weeku. Angaż tak młodej debiutantki oburzył wtedy lokalne media, które wymogły na organizatorze wprowadzenie przepisu o zakazie zatrudniania na wybieg dziewczyn poniżej 16. roku życia.
Dzisiaj JAC nie ma już podobnych problemów - jest dorosła, więc che zerwać z wizerunkiem słodkiej nastolatki za młodej na świat mody. Tuż po tym, jak opuściła mury liceum, światło dzienne ujrzały odważne zdjęcia topless dla czerwcowego VOGUE Germany, aktualnie można ją oglądać w równie zadziornej sesji z NUMÉRO #145, gdzie pozuje w którkiej fryzurce a`la Linda Evangelista u szczytu kariery.
Skąd ta zmiana? Nowe uczesanie nie jest efektem radykalnego cięcia, a elementem stylizacji do zdjęć, niedawno widzianym również na wybiegu Ulyana Sergeenko Couture. Monika zamykała paryski pokaz, zaskakując całą widownię chłopięcym bobem, choć za kulisami okazało się, że to byla tylko peruka.
Awangardowy edytorial dla NUMÉRO to dzieło uwielbianego przez VOGUE Paris fotografika Txema Yeste. Każde z ujęć - w kolorze i czarno-białe - ma w sobie ten szczególny rodzaj artystycznego rozmachu, który nawet bardzo prowokującej nagości dodaje szlachetnej elegancji. JAC wygląda tu jak supermodelka lat 90.: jest uwodzicielską diwą o klasycznej urodzie i delikatnie zaokrąglonych kształtach ubranych przez stylistę Francha Benhamou.
On doskonale wie, jak odkrywać kobiece ciało za pomocą lekkich, transparentnych tkanin, które potrafią tańczyć na wietrze i subtelnie muskać nagą skórę. Drapieżnego sznytu dodają całości seksowne pantofelki z Atelier Cristina Ramos: klasyczną szpilkę zastępuje tu rozłożony scyzoryk!