Czy można zaprogramować bliskość? Nie da się ukryć, że samotność coraz częściej spotyka się z technologią. Start-up Friend zaprezentował produkt, który wzbudził jednocześnie fascynację i niepokój. Naszyjnik z wbudowaną sztuczną inteligencją ma „słuchać, wspierać i odpowiadać” jak najlepszy przyjaciel. W praktyce stał się jednym z najbardziej kontrowersyjnych gadżetów 2025 roku – i pytaniem o to, jak daleko jesteśmy gotowi posunąć się w cyfrowej intymności.
W tym tekście:
Start-up Friend, założony przez 22-letniego Aviego Schiffmanna, zaprezentował produkt, który na pierwszy rzut oka wygląda jak minimalistyczny wisiorek. Jednak jego funkcja wykracza daleko poza estetykę – to AI-pendant, zaprojektowany jako interaktywny towarzysz.
Urządzenie nasłuchuje użytkownika przez mikrofon i reaguje w czasie rzeczywistym za pośrednictwem aplikacji mobilnej. „Słucha, odpowiada i wspiera” – tak brzmi obietnica producenta. Friend ma działać przez całą dobę, stając się subtelnym, zawsze dostępnym rozmówcą. Produkt kosztuje około 500 złotych, a firma deklaruje, że jego misją jest „pomóc ludziom czuć się mniej samotnymi w świecie, który mówi więcej niż słucha”.
X @AviSchiffmann
Na przełomie września i października Schiffmann zainwestował około miliona dolarów, by pokryć nowojorskie metro ponad 10 000 plakatów promujących Friend. Minimalistyczne czarno-białe reklamy z hasłami typu „I’ll never bail on dinner plans” („Nigdy nie odwołam planów na kolację”) czy „I’ll never leave dirty dishes in the sink” („Nigdy nie zostawię brudnych naczyń w zlewie”) miały być przewrotnym komentarzem do niedoskonałości ludzkich relacji.
Efekt? Internetowa burza. Zdjęcia kampanii szybko rozprzestrzeniły się w mediach społecznościowych, a komentarze wahały się od zaintrygowania po ostrą krytykę. Na plakatach pojawiły się dopiski i graffiti: „Go make real friends” („Idź, poznaj prawdziwych przyjaciół”) oraz „This is surveillance capitalism” („To kapitalizm nadzoru”).
X @AviSchiffmann
W wywiadach dla Cosmopolitan i Fortune Schiffmann przyznał, że reakcje społeczne były dokładnie tym, czego się spodziewał. „Tradycyjny marketing się skończył. Nic nie jest już święte, wszystko jest ironiczne” – stwierdził podczas jednego z podcastów.
Dla niego kontrowersje to element strategii. „Odbieram reakcje jako bardzo zabawne. Dzięki rozgłosowi zyskaliśmy ponad 200 000 użytkowników w tydzień” – powiedział amerykańskiej edycji Cosmopolitan. W tym sensie Friend stał się przykładem nowego modelu komunikacji, w którym prowokacja jest skuteczniejsza niż pozytywny przekaz.
Jednak to wypowiedź dla Fortune wzbudziła największe emocje. Schiffmann porównał rozmowę z AI do relacji z Bogiem: „To wszechobecna, nieoceniająca istota, z którą można rozmawiać zawsze.” Dla jednych to poetycki opis technologii, dla innych – niebezpieczne przesunięcie granic duchowości i prywatności.
X @AviSchiffmann
Przypadek Friend wydaje się współczesnym rozwinięciem wizji przedstawionej w filmie „Her” Spike’a Jonze’a. Tam również człowiek zakochuje się w głosie sztucznej inteligencji (w tej roli doskonała Scarlett Johanson) – w ciepłej, uważnej, idealnej wersji drugiego człowieka, która istnieje tylko w kodzie. Friend działa podobnie, choć bardziej dyskretnie – jak biżuteria, która słucha.
Różnica polega na tym, że dziś ta wizja nie jest już fikcją. Nosimy AI w kieszeni, na nadgarstku, a teraz – na szyi. To, co w 2013 roku wydawało się poetycką metaforą przyszłości, stało się produktem z kodem QR.
Friend to tylko jeden z przykładów rozwijającego się trendu AI companionship, czyli towarzystwa opartego na sztucznej inteligencji. W ostatnich latach podobne rozwiązania oferują aplikacje takie jak Replika, Anima czy Pi AI, które personalizują rozmowy i adaptują się do emocji użytkownika. Wszystkie te narzędzia dotykają wspólnego problemu: rosnącej izolacji w społeczeństwie hiperłączności. Z jednej strony pomagają użytkownikom radzić sobie z samotnością, z drugiej – prowokują pytanie, czy kontakt z maszyną nie pogłębia dystansu między ludźmi. Czy w świecie nasyconym komunikacją, coraz częściej potrzebujemy algorytmu, by poczuć się wysłuchani?
X @AviSchiffmann
Czy Friend naprawdę „zastępuje” przyjaciela?
Nie – to raczej interaktywny asystent, który symuluje rozmowę i emocjonalne wsparcie. Jego celem jest towarzyszenie, nie zastąpienie ludzi.
Dlaczego kampania wywołała tak duże kontrowersje?
Bo gra na granicy intymności i ironii, sugerując, że technologia może być bardziej „lojalna” niż człowiek. Dla wielu to przekroczenie granic etyki i estetyki.
Ile kosztuje naszyjnik i gdzie można go kupić?
Cena wynosi 129 dolarów, a produkt jest dostępny na stronie Friend.com.
Czy Friend jest częścią większego trendu?
Tak – wpisuje się w rozwój tzw. AI companionship, czyli emocjonalnych interakcji z sztuczną inteligencją. Trend ten rośnie m.in. dzięki aplikacjom takim jak Replika czy Anima.
Co dalej?
Eksperci przewidują, że to dopiero początek nowego segmentu „emocjonalnej technologii”. Friend otworzył drzwi – pytanie, kto przejdzie przez nie następny.
Rodzinne tajemnice na Helu. „Scheda” wciąga mrocznym kryminałem, idealnym na jesień
Najbardziej stylowe pary w historii Hollywood – 9 duetów, które zmieniły pojęcie klasy
Dokument „Victoria Beckham” przedstawia jej całą rodzinę. Wiedzieliście, że Posh ma rodzeństwo?
5 sygnałów, które mówią, że twoja skóra traci kolagen. Jak im zapobiegać?
Marynarki na jesień 2025, które lansują czołowi projektanci. Oto fasony, które zdominują ulice
Gdzie zjeść najlepsze lody w Warszawie? 7 miejsc, które trzeba odwiedzić
Filmy oparte na faktach Netflix: 7 doskonałych produkcji, które trzeba zobaczyć